W niedzielę (30 czerwca) Francuzi wybiorą deputowanych do parlamentu. Zaczną wybierać, gdyż zasady są podobne do tych, które w Polsce znamy z głosowania prezydenckiego: zakładają drugą turę, jeśli żadne z ugrupowań nie zdobędzie w okręgu ponad 50 proc. głosów przy frekwencji wynoszącej przynajmniej 25 proc. uprawnionych. W dość rzadkich, ale jednak możliwych sytuacjach do drugiej tury (7 lipca) mogą się zakwalifikować nie tylko kandydaci z dwóch pierwszych miejsc w turze pierwszej.
Jeśli wierzyć, że mechanizmy historii są niezmienne, to można się spodziewać, że tym razem takich sytuacji będzie sporo.
CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ