Masowe uderzenie z powietrza

Uderzenie przeciążyło ukraińską obronę przeciwlotniczą. Świadczy to o obecnej degradacji systemu obrony powietrznej Ukrainy. Wynika to m.in. z użycia systemów przeciwlotniczych dalekiego zasięgu na linii frontu (w tym do osłony inwazji na obwód kurski). Rakiety i drony spadały na pozbawione osłony przeciwlotniczej cele na całym terenie Ukrainy. Przy tym prezydent Ukrainy stwierdził, że Siły Zbrojne Ukrainy po raz pierwszy użyły myśliwców F-16 w poniedziałek, podczas ataków Sił Zbrojnych Rosji, kiedy zestrzeliwały nimi rakiety i drony. Pomimo oficjalnych komunikatów o odparciu tego ataku, jego dużą skuteczność potwierdził m.in. ukraiński skrajnie prawicowy polityk i w przeszłości jeden z dowódców jednostki Azov - Igor Mosiejchuk.

Skala ataku także potwierdza, że Rosji wbrew prognozom niektórych ekspertów nie kończą się rakiety i drony. Jako jeden z największych producentów broni na świecie, pomimo sankcji jest ciągle w stanie skutecznie uzupełniać swój zapas rakiet i dronów.

Cele ataku

Z informacji strony rosyjskiej, w wyniku uderzeń odwetowych 26 sierpnia trafiono:

  • ponad 40 obiektów energetycznych
  • ponad 10 składów amunicji
  • miejsca postoju uszkodzonych samolotów i bazy ich obsługi, a także lotniska m.in. lotnisko w Kołomyi na którym miały stacjonować przekazane Ukrainie F-16. Stacjonowanie tam tych samolotów potwierdziły zdjęcia jakie opublikował… Głównodowodzący Sił Powietrznych Ukrainy.
  • co najmniej siedem punktów tymczasowej dyslokacji przeciwnika
  • co najmniej 3 strefy obrony przeciwlotniczej i stacje radiolokacyjne.

Jak wynika z tej informacji, energetyka była celem priorytetowym dla Sił Zbrojnych Rosji.

Zemsta za Kursk?

Rosjanie posługują się często w oficjalnej propagandzie określeniem uderzenie odwetowe. W tym wypadku uderzenie odwetowe miało spaść na Ukrainę jako odpowiedź za jej atak na kierunku Kurska. Nie wydaje się jednak by była to prawda. Takie uderzenia planowane są długo. Trzeba zebrać środki uderzenia (zgromadzić rakiety i ich nosiciele), wyznaczyć rakietom trasy omijające obronę przeciwlotniczą. Bez wątpienia jednak szykowane uderzenie miało „zepsuć” Ukrainie narodowe święto. Przedstawienie tego rosyjskim obywatelom jako zemsty za atak na Kursk, to tylko dodatkowe działanie w celu uspokojenia nastrojów w samej Rosji.

Uderzenie po ukraińskiej energetyce zapewne pierwotnie planowano na dzień niepodległości Ukrainy, ale przeniesiono je na kolejny dzień. Przyczyna była wymiana jeńców między Ukrainą a Rosją która odbyła się właśnie w święto niepodległości Ukrainy. Rosja odzyskała 115 żołnierzy poborowych, a Ukraina otrzymała swoich 115 żołnierzy i brak nalotów w dniu swego narodowego święta.

Zniszczone elektrownie i stacje przekaźnikowe a ukraińska ekonomika

Warto zauważyć, że Rosja uderzyła po ukraińskiej energetyce w momencie, gdy ogłaszano że Ukraina wznowi eksport energii. Ukraina odziedziczyła po Związku Radzieckim dużo elektrowni, w tym atomowych. W wyniku wojny z Rosją wyjechała z niej znaczna część nasilenia i stanął przemysł powstały zatem znaczące nadwyżki energii, które mogła sprzedawać zachodnim sąsiadom.Sąsiadująca z Ukrainą Mołdawia także miała kłopoty w sektorze energetycznym. Wszystko to oznacza poważne straty finansowe dla Ukrainy i jej ekonomii.

ikona lupy />
Elektrownia atomowe nadal pracują na Ukrainie. Kłopotem staje się jednak przesyłanie energii. / Shutterstock

Rosja bije po energetyce, którą można odbudować na co Ukraina dostaje pomoc z Zachodu. Wszystko to jednak zużywa masę środków finansowych i dodatkowo obciąża Ukrainę i jej sojuszników. Co więcej wszystkie kluczowe węzły ukraińskiego systemu energetycznego (te przy elektrowniach atomowych) nadal pracują w normalnym trybie, bo nie były atakowane. Można wyciągnąć wniosek, że pomimo ogromnej liczby wykorzystanych rakiet, atak nie miał na celu ostatecznego zniszczenia systemu energetycznego Ukrainy. Być może ma to nastąpić zimą gdy efekt tego będzie największy. Jak stwierdził minister energetyki Gałuszczenko

„Nadchodząca zima może być najtrudniejsza w historii Ukrainy”.

Otwarte "punkty niezłomności": skutki ataku dla obywateli Ukrainy

Z informacji operatorów energetycznych wynika, że w samymKijowie około 50-70 procent odbiorców jednocześnie zostało pozbawionych prądu. Potwierdza to fakt że po nalocie w Kijowie po raz pierwszy od dwóch lat ponownie rozwinięto "punkty niezłomności". Jak poinformowała Kijowska Miejska Administracja Wojskowa

"W związku ze skomplikowaną sytuacją operacyjną w sektorze energetycznym, a w szczególności zgodnie z instrukcją Ukrenergo o wprowadzeniu awaryjnych wyłączeń prądu, podjęto decyzję o rozwinięciu punktów niezłomności w mieście Kijowie"

"Punkty niezłomności" to specjalne namioty, w których powinno być ogrzewanie i dostęp do elektryczności z generatorów. Ostatni raz takie punkty otwierano zimą 2022-2023 roku. Obecnie w takich namiotach mieszkańcy mogą naładować telefony komórkowe, czy chociażby obejrzeć telewizję. Ciągłe wyłączenia energii utrudniają życie obywatelom Ukrainy, zmuszają do korzystania z dieslowych generatorów, co jeszcze bardziej obciąża rynek paliwowy. Bez wątpienia celem uderzenia po energetyce jest także wywołanie społecznego niezadowolenia.

Paraliż ukraińskich kolei

Kolejnym ważnym skutkiem uderzenia po energetyce jest to że w jego wyniku cierpi ukraiński transport kolejowego ucierpiała w wyniku tego ataku. Pociągi pasażerskie i towarowych stanęły na wiele godzin, bo odłączono prąd na liniach kolejowych. Wymiana elektrowozów na lokomotywy spalinowe jest czasochłonną operacją. Przy tym pociągi spalinowe także zużywają cenne na Ukrainie paliwo i jeszcze bardziej obciążają ukraińska logistykę. I być może czasowe wyłączenie transportu kolejowego poprzez odcięcie mu zasilania było głównym celem militarnym uderzenia. Paraliż transportu kolejowego oznacza bowiem, że pociągi nie przerzucą szybko na front ukraińskich rezerw wojskowych. Utrudni to rozwinięcie ukraińskiego uderzenia na obwód kurski i odparcie przez Ukrainę ofensywy rosyjskiej na strategicznie ważny Pokrowsk.

Sławomir Biliński