"Głównym priorytetem rządu federalnego jest ochrona gospodarki narodowej, zapewnienie bezpieczeństwa militarnego i obrona suwerenności" - zaznaczył szef rządu w oświadczeniu. "Wroga działalność w cyberprzestrzeni stawia te priorytety pod znakiem zapytania" - dodał.

Morrison nie odniósł się wprost do ubiegłotygodniowych cyberataków, które sparaliżowały funkcjonowanie administracji i gospodarki Australii na wszystkich poziomach. Agencja Reutera przypomina jednak, że choć oficjalnie Canberra nie wskazała, co kryje się za określeniem "wyspecjalizowany, mający oparcie w strukturach państwowych podmiot", który według niej stał za tym bezprecedensowym atakiem, to "jednak przekonanie, że atak przeprowadziły Chiny, jest w australijskim rządzie dość ugruntowane".

Tym bardziej, że oba kraje weszły ostatnio na kolizyjny kurs we wzajemnych relacjach. Stało się tak, gdy Australia zażądała międzynarodowego śledztwa w sprawie okoliczności pojawienia się w Chinach nowego koronawirusa, który rozprzestrzenił się na świat, powodując ponad 10,3 mln infekcji i ponad 505 tys. zgonów.

Władze chińskie stanowczo zaprzeczyły, że miały jakikolwiek związek z niedawnymi cyberatakami lub że atak wymierzony w Australię wyszedł z jej terytorium.

Reklama

W ramach środków przeznaczonych na podniesienie poziomu bezpieczeństwa informatycznego władze Australii zamierzają zarezerwować 470 mln dol. australijskich (1,3 mld zł) na zatrudnienie 500 specjalistów w Australijskiej Dyrekcji Wczesnego Wykrywania Ataków, która specjalizuje się w działalności wywiadowczej dotyczącej cyberbezpieczenstwa.

Środki zostaną wygospodarowane ze specjalnego budżetu uchwalonego w 2019 r., po cyberataku na sieć komputerową parlamentu oraz komputery trzech głównych partii Australii - poinformowała we wtorek minister obrony Linda Reynolds.

Szefowa resortu obrony przypomniała, że zgodnie z przyjętym wtedy budżetem zarezerwowano 15 mld dolarów australijskich (41 mld zł) na zwiększenie potencjału obronnego kraju w sferze cybernetycznej.