W placówce wzbogacania uranu regularnie pojawiały się wyspecjalizowane wagony kolejowe, a okazjonalnie również obiekty przypominające cysterny na ciekły azot, co sugeruje, że prowadzone było wzbogacanie – napisano w sprawozdaniu opublikowanym na stronie internetowej think tanku.

Grupa zwraca również uwagę na prace budowlane prowadzone wokół terenu kwatery głównej badań i administracji ośrodka.

Nie ma jednak dowodów świadczących o pracy 5-megawatowego reaktora nuklearnego, z którego w przeszłości reżim Korei Płn. czerpał pluton klasy wojskowej – podała południowokoreańska agencja Yonhap, która opisała w środę raport 38 North.

Reklama

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un wielokrotnie wyrażał skłonność do całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Negocjacje w tej sprawie pomiędzy Waszyngtonem a Pjongjangiem utknęły jednak w martwym punkcie po szczycie z udziałem Kima i prezydenta USA Donalda Trumpa w stolicy Wietnamu Hanoi w lutym 2019 roku.

Korea Północna proponowała tam częściową denuklearyzację, w tym likwidację zakładów produkcji materiałów jądrowych w rejonie Jongbjon, w zamian za zniesienie większości nałożonych na nią sankcji gospodarczych. Strona amerykańska nie zgodziła się na to, domagając się pełnej denuklearyzacji.

Kim oświadczył w poniedziałek przy okazji 67. rocznicy podpisania rozejmu w wojnie koreańskiej, że broń jądrowa zabezpiecza jego kraj przed przyszłymi konfliktami zbrojnymi. „Dzięki naszym solidnym i skutecznym środkom odstraszania, służącym samoobronie, nie będzie już wojny na tej ziemi, a nasze bezpieczeństwo narodowe i przyszłość zostaną trwale zagwarantowane” - powiedział, cytowany przez oficjalne media Korei Płn.

Andrzej Borowiak (PAP)