Podczas wirtualnego spotkania w amerykańskim think tanku Hudson Institute Nakayama podkreślał rosnące zagrożenie ze strony Chin w kosmosie, w cyberprzestrzeni, a także w kwestii broni jądrowej i konwencjonalnej. „Musimy się obudzić” – powiedział.

Nakayama ocenił, że Waszyngton i Tokio powinny zacieśnić współpracę technologiczną, by przeciwstawić się nasilonej współpracy chińsko-rosyjskiej.

Japoński wiceminister pytał również, czy decyzja wielu krajów o przyjęciu zasady „jednych Chin” i nawiązaniu relacji dyplomatycznych z Pekinem kosztem stosunków z Tajpej wytrzyma próbę czasu. „Czy to było właściwe? Nie wiem” – powiedział.

Nakayama ocenił, że kraje demokratyczne powinny zdać sobie sprawę z presji, jaką komunistyczna ChRL wywiera na Tajwan, oraz chronić tę wyspę „jako demokratycznego kraju”.

Reklama

Przeciwko wypowiedziom wiceministra zaprotestował we wtorek rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin. „Potępiamy błędne uwagi wysokiej rangi urzędnika japońskiego rządu i przekazaliśmy stronie japońskiej stanowczy protest” – oświadczył Wang na rutynowym briefingu prasowym w Pekinie.

Rzecznik ocenił również, że Nakayama rzuca „fałszywe oskarżenia” pod adresem Chin w związku z „normalnymi działaniami obrony narodowej”. „To złowrogie, niebezpieczne i nieodpowiedzialne” – powiedział Wang. Potępił również określanie Tajwanu mianem kraju.

Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za nieodłączną część terytorium ChRL i nigdy nie wykluczyły możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę. Japonia, podobnie jak USA i większość innych krajów świata, nie utrzymuje z Tajwanem formalnych relacji dyplomatycznych.