Ben Wallace oraz Florence Parly mieli odbyć dwustronne rozmowy w Londynie oraz wystąpić na dwudniowym posiedzeniu Rady Francusko-Brytyjskiej. W spotkaniu Rady, która w tym roku obchodzi swoje 50-lecie, mieli wziąć udział także szefowie sztabów obu państw. Jednak współprzewodniczący Rady, były brytyjski doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Peter Ricketts potwierdził, że jej posiedzenie zostało przełożone na późniejszy termin.

W związku z tym, jak pisze "The Guardian", przyjazd Parly do Londynu stracił rację bytu, choć strona brytyjska miała nadzieję, że do spotkania ministrów dojdzie mimo wyrażanego przez Francję oburzenia po zawarciu paktu AUKUS.

Francja nie odwołała swojego ambasadora z Wielkiej Brytanii, tak jak zrobiła to w piątek z ambasadorami w USA i Australii, tym niemniej bardzo krytycznie wypowiadała się także na temat Wielkiej Brytanii. Jednym z głównych powodów francuskiego oburzenia jest to, że wskutek zawarcia paktu Australia zerwała podpisaną umowy na dostarczenie przez Francję okrętów podwodnych, wybierając zamiast tego technologię amerykańsko-brytyjską.

Reklama