Poniedziałkowe posiedzenie Rady w sprawie wydarzeń w Nigrze trwało ponad 10 godzin. Unia Afrykańska postanowiła zawiesić członkostwo tego państwa we wszystkich sferach działalności organizacji, lecz nie zdecydowała się na użycie siły. W ocenie dyplomatów cytowanych przez "Le Monde" interwencja wojskowa "mogłaby dodatkowo pogorszyć obecną sytuację".

Wewnątrz afrykańskie tarcia

Stanowisko Unii Afrykańskiej diametralnie różni się od podejścia Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), opowiadającej się za operacją militarną w Nigrze. Jest to precedens, ponieważ dotychczas Unia Afrykańska zazwyczaj dostosowywała się do decyzji mniejszych organizacji regionalnych - czytamy na portalu francuskiego dziennika.

Reklama

Junta u władzy

Pod koniec lipca nigerska junta wojskowa obaliła demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma, sojusznika państw zachodnich, m.in. Francji i Stanów Zjednoczonych. Sytuacja w Nigrze, w którym stacjonuje około 1,5 tys. francuskich żołnierzy, wysłanych tam w celu walki z dżihadystami zagrażającymi krajom Sahelu, pozostaje napięta.

Społeczność międzynarodowa nieustannie nawołuje do przywrócenia do władzy Bazouma i ministrów z poprzedniego rządu, jednak zarówno inicjatywy dyplomatyczne, jak też groźba wysłania wojsk wystosowana przez ECOWAS, nie przyniosły dotychczas skutku.

szm/ tebe/