W najnowszym śledztwie CNN pokazano frustrującą grę biurokratyczną, w której izraelskie mechanizmy administracyjne skutecznie hamują przepływ niezbędnej pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Jakby nie wystarczały już klęski żywiołowe i choroby, to dodatkowo, według relacji pracowników organizacji humanitarnych i urzędników, izraelska biurokracja wprowadza arbitralne i często sprzeczne ze sobą wymogi, które utrudniają warte miliardy dolarów dostawy.

W sercu problemu leży COGAT, izraelska agencja kontrolująca dostęp do Gazy, której decyzje sprawiają, że lista przedmiotów zakazanych czy też "niechcianych" wydaje się niemal absurdalna. Środki znieczulające, butle z tlenem, a nawet zabawki dla dzieci – to tylko niektóre z pozycji, które trafiły na czarną listę. Jak udało się dowiedzieć CNN, nawet daktyle i wyprawki dla kobiet w ciąży znajdują się w administracyjnym zawieszeniu.

Skomplikowana łamigłówka

Reklama

Przedstawiciele Save the Children i inni działacze humanitarni biją na alarm, mówiąc o "doskonale zaprojektowanym chaosie", który stoi na drodze do ratowania życia. Według nich, łańcuch dostaw, który powinien działać jak w zegarku, zamienił się w skomplikowaną łamigłówkę, przez co pomoc humanitarna dociera z opóźnieniem, jeśli w ogóle. „Nigdy nie widziałam, by łańcuch dostaw, który powinien być prosty, był tak skomplikowany" - powiedziała Janti Soeripto, prezes i dyrektor generalna organizacji Save the Children. "Nigdzie nie widzieliśmy takiego poziomu barier, który utrudniałby pomoc humanitarną" - dodała.

Soeripto, która w styczniu odwiedziła egipską stronę przejścia granicznego w Rafah wraz z konwojem ONZ, przekazała CNN, że widziała wiele przedmiotów, które izraelscy inspektorzy zawrócili. Według niej odrzucono zabawki, ponieważ znajdowały się w drewnianym pudełku, a nie kartonowym. Odmówiono przyjęcia śpiworów, ponieważ miały zamki błyskawiczne, natomiast powodem odrzucenia produktów higienicznych było to, że w zestawie znajdował się obcinacz do paznokci.

Sytuacja przybrała na sile po ostatnim brutalnym ataku Hamasu, z którym Izrael wiąże konieczność zaostrzenia kontroli. Jednak, jak pokazuje śledztwo, obecne działania wykraczają poza racjonalne środki ostrożności, zmierzając ku nieludzkiej blokadzie, która dotyka najbardziej potrzebujących.

CNN próbowało uzyskać komentarz od COGAT, ale do momentu publikacji nie otrzymało odpowiedzi. Tymczasem dramatyczne sceny na granicy pokazujące jak zdesperowani mieszkańcy Gazy gromadzą się wokół ciężarówek z pomocą, a izraelskie wojsko otwiera ogień, tylko potęgują obraz kryzysu, w którym biurokracja zamienia się w broń.

W tym kontekście, opowieści o odrzucanych śpiworach z zamkami błyskawicznymi czy zabawkach w niewłaściwych opakowaniach rysują obraz polityki, która zdaje się ignorować podstawową ludzką empatię. Co dalej z pomocą dla Strefy Gazy? Czy światowy nacisk zmieni podejście Izraela? Tego na razie nie wiemy, ale jedno jest pewne: oczekujący na pomoc nie mogą czekać wiecznie.