Rosyjskie władze szczycą się tym, iż nie muszą ogłaszać powszechnej mobilizacji, aby poradzić sobie z Ukrainą, a sprawę krnąbrnego sąsiada załatwić mają sami ochotnicy. Jak jednak wygląda ta ochotnicza służba w rosyjskim wydaniu, o tym przekonujemy się niemal każdego dnia.
Rosyjska armia ma nowy sposób na rekrutów
Najpierw ogłoszono „ochotniczy” zaciąg w więzieniach, zwalniając z nich przestępców, jeśli tylko zgodzą się złapać w dłoń karabin i ruszyć na ukraińskie stepy. Metoda okazała się skuteczna, bowiem nie tylko dała rosyjskiej armii kilkadziesiąt tysięcy nowych poborowych, ale też zmniejszyła koszty ich utrzymywania na państwowym garnuszku.
We wrześniu przyszedł czas na kolejny krok i zaoferowanie służby w armii, szczególnie na ukraińskim froncie, osobom jeszcze co prawda nie skazanym wyrokami sądów, ale podejrzanym. Wystarczy, aby kimś zainteresował się prokurator i postawił zarzuty, a zaraz u takiego delikwenta pojawi się dobroduszny rekruter w mundurze i złoży propozycję nie do odrzucenia. Bo po co siadać w tej dusznej sali sądowej, męczyć się i ryzykować kilka lat więzienia, kiedy można radośnie pobiegać po świeżym powietrzu z karabinem w dłoni. I znów sukces, a jak informują rosyjskie media, kolejnych około 20 tys. podejrzanych zasilić ma szeregi rosyjskiej armii.
Obecnie przeszedł czas na krok trzeci, a informuje o nim czwartkowa Nowa Izwiestia. Narodzić miał się w jednej z rosyjskich republik, wiodących obecnie prym we wspieraniu wysiłku wojennego, czyli w Czeczenii. Jej przywódca, Ramzan Kadyrow ogłosił, iż teraz trzeba będzie zabrać się za „niemoralną młodzież”.
Do wojska za złe parkowanie
Aby zostać zaliczonym w jej szeregi, wcale nie trzeba wiele. Wystarczy bowiem, że popełni się jakieś drogowe wykroczenie, źle zaparkuje samochód, czy nie daj Boże, wsiądzie za kierownicę po narkotykach, bo o „kilku głębszych” w Czeczenii raczej powszechnie nie ma mowy.
- Młodzi ludzie należący do tej mniejszości prowadzą bezczynny i niemoralny tryb życia. Mogą sobie pozwolić na zaparkowanie gdziekolwiek, wsiadanie za kierownicę pod wpływem narkotyków, łamanie przepisów ruchu drogowego i bycie z tego dumnym. Zamiast pociągać ich do odpowiedzialności administracyjnej, bardziej wskazane byłoby wysłanie przestępców do służby w szeregach wojsk rosyjskich – mówi, cytowany przez Nową Izwiesitę Ramzan Kadyrow.
Takim gagatkom czeczeński przywódca chce dać wybór – albo poddadzą się karze administracyjnej, a w perspektywie być może nawet sprawie sądowej, albo dobrowolnie podpiszą kontrakt i pojadą na „specjalną operację wojskową”. Czyli -tłumacząc z rosyjskiej nowomowy na język polski – wprost na wojnę. Kadyrow zapewnia, że dla każdego znajdzie się miejsce, gdyż jego republika tworzy obecnie nowy pułk, którym chce zasilić rosyjską armię, a liczyć ma on 2500 żołnierzy. Czeczeński watażka pochwalił się też, iż do tej pory jego republika wsparła rosyjski wysiłek wojenny 47 tysiącami żołnierzy, wśród których było aż 17 tys. ochotników.