Czym jest inicjatywa SkyShield?

Inicjatorami petycji są parlamentarzysta i członek parlamentarnej komisji ds. zagranicznych Frederic Petit, były pilot wojskowy i ekspert Xavier Tytelman oraz profesor komunikacji politycznej w paryskim Instytucie Nauk Politycznych (Science Po Paris) Philipp Moreau-Chevrolet.

Petit wyjaśnia, że SkyShield ma zapobiec temu, co stało się w czeczeńskim Groznym czy Aleppo w Syrii, czyli masakrze cywilów przez „moskiewski imperializm”. - Musimy nakreślić Putinowi czerwoną linię i pokazać, że nie może tego zrobić w Ukrainie - powiedział Petit w rozmowie z PAP.

- Do zrealizowania proponowanej inicjatywy potrzebnych jest 20 samolotów bojowych, które pozwolą na ochronę zachodniej i centralnej części Ukrainy - przybliża plan francuskiego SkyShield Aurelien Duchene, ekspert wojskowy i jeden z pierwszych sygnatariuszy petycji.

Apel do władz Francji

Apel do władz Francji zebrał do momentu opublikowania depeszy PAP ponad 30 tys. podpisów. Duchene zwrócił uwagę, że wsparli go zarówno wojskowi, jak i przedstawiciele różnych stron francuskiej sceny politycznej.

Oprócz samolotów plan zakłada także rozmieszczenie po jednej baterii artylerii przeciwlotniczej w każdym z większych ukraińskich miast. - Na papierze Francja jest w stanie wdrożyć ten plan, ale oczywiście oznacza to, że nie będzie mogła realizować innych misji - zaznaczył Duchene, który zapewnił, że koncepcję opracowano po konsultacjach z francuskimi wojskowymi.

Pomysłodawcy SkyShield mówią o niskim ryzyku otwartego konfliktu z Rosją

Autorzy petycji zapewniają, że realizacja inicjatywy okupiona jest niskim ryzykiem otwartego konfliktu z Rosją. Strefa objęta ochroną powietrzną miałaby być bowiem oddalona o około 200 km od linii frontu, co zminimalizowałoby zagrożenie bezpośrednim starciem z przeciwnikiem.

Francuski plan wpisuje się w szerszą inicjatywę SkyShield, nakreśloną kilka miesięcy temu we współpracy z wojskowymi z brytyjskich sił powietrznych (RAF). Wsparło ją wówczas wiele ważnych osobistości, także z naszej części Europy, w tym były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski i były minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis.

Pierwotny plan zakładał zaangażowanie około 120 europejskich samolotów bojowych, aby zabezpieczać kluczowe korytarze transportowe, infrastrukturę cywilną, czy osiedla mieszkaniowe. W przypadku inicjatywy Petita, Tytelmana i Moreau-Chevroleta mowa jedynie o francuskiej armii i wprowadzeniu jej niezależnie od zawieszenia broni.

Realizacja pomysłu byłaby odejściem od dotychczasowej strategii Europejczyków

Realizacja tej czy innej wersji projektu stanowiłaby odejście od dotychczasowej strategii Europejczyków, którzy dostarczali Ukrainie swoje samoloty, ale do tej pory sami nie wlatywali w ukraińską przestrzeń powietrzną.

SkyShield chroniłby Ukraińców, uwalniał ukraińskie zasoby wojskowe i wysyłał stanowczy sygnał Rosji” – argumentują autorzy planu. „Mobilizując zaledwie 120 europejskich samolotów, SkyShield może osiągnąć większy wpływ militarny, polityczny i społeczno-ekonomiczny niż 10 tys. europejskich żołnierzy lądowych” - przekonują jego pomysłodawcy.

Część gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy

Autorzy planu postrzegają projekt jako część gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, które zapewniłyby przestrzeganie przez Rosję ewentualnego porozumienia pokojowego.

Najczęściej rozważaną opcją jest wysłanie do Ukrainy żołnierzy przez państwa tzw. koalicji chętnych, zainicjowanej przez Paryż i Londyn. Jednak deklaracje składane przez rządy tych państw nie dotyczą więcej niż kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy, czyli znacznie mniej niż 200 tys., co - zdaniem Kijowa - stanowiłoby realną ochronę. Patrolowanie ukraińskiej przestrzeni powietrznej mogłoby stanowić dobre uzupełnienie tych sił - uważają inicjatorzy koncepcji SkyShield.

Prof. Koziej: Zabezpieczenie ukraińskiego nieba, zwłaszcza w czasie wojny, grozi eskalacją konfliktu

Przedsięwzięcie ma też swoich krytyków. Jak sądzi były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, profesor Stanisław Koziej, zabezpieczenie ukraińskiego nieba, zwłaszcza w czasie wojny, grozi eskalacją konfliktu. - W czasie wojny ten plan jest mało realny - ocenił Koziej.

- Natomiast NATO powinno ustanowić wysuniętą strefę przeciwrakietową i przeciwdronową wzdłuż granic Sojuszu, aby chronić własną przestrzeń - zaznaczył, dodając, że państwa sojusznicze mają wszelkie argumenty, by zdecydować się na taki krok. Jego zdaniem francuska inicjatywa nie znalazłaby także wsparcia wśród innych sojuszników.

Rola Polski i Rumunii

Tymczasem to właśnie Polska i Rumunia miałyby odegrać w tym przedsięwzięciu kluczową rolę, udostępniając bazy, skąd - w razie potrzeby - podrywane byłyby samoloty.

Wpisywałoby się to w rolę, jaką dla Polski widzi ministerstwo obrony w ramach gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jak powiedział pod koniec sierpnia PAP wiceszef MON Paweł Zalewski, Polska ma odegrać kluczową rolę w operacji ochrony ukraińskiej przestrzeni powietrznej, udostępniając sojusznikom z tzw. koalicji chętnych zasoby logistyczne, w tym lotniska.

Dalsze szczegóły mogą zostać poruszone na czwartkowym spotkaniu tzw. koalicji chętnych w Paryżu, na którym Polskę reprezentuje premier Donald Tusk.

Rozmówcy PAP zapewniają, że o petycji wie Pałac Elizejski - w tym Emmanuel Bonne, doradca ds. zagranicznych prezydenta Francji Emmanuela Macrona - a jej dalsze losy będą rozstrzygane na szczeblu międzynarodowym. - Wiem, że przedstawiciele władzy wykonawczej obserwują rozwój (sytuacji wokół) petycji i o niej rozmawiają - zaznaczył Frederic Petit.

Antoni Wiśniewski-Mischal i Maria Wiśniewska