"Ministerstwo spraw zagranicznych i Narodowa Agencja ds. Przestępczości (NCA) nie były w stanie udowodnić, że istnieją +uzasadnione podstawy+ do objęcia sankcjami najbardziej prominentnych oligarchów w Wielkiej Brytanii, ponieważ nie udało im się powiązać ich finansów z reżimem Putina" - napisał dziennik. Jak dodaje, NCA już w 2018 r. próbowała zebrać dowody przeciw Abramowiczowi, ale ministrowie zostali ostrzeżeni, że rząd może zostać pozwany o miliony funtów odszkodowania, jeśli oskarżenie będzie zbudowane na błędnych podstawach.

Ponadto prawnicy MSZ wyrazili obawy w związku z planem objęcia sankcjami wszystkich 351 członków rosyjskiej Dumy, którzy głosowali za uznaniem separatystycznych republik w Donbasie, ostrzegając, że jest to "zbyt pracochłonne". "Mamy problemy zarówno z możliwościami prawnymi, jak i z możliwościami śledczymi. Istnieją bardzo zasadnicze problemy nawet z identyfikacją ich aktywów, nie mówiąc już o powiązaniu ich z reżimem Putina. Mówimy tu o tygodniach i miesiącach" - przyznaje cytowane przez "The Times" źródło rządowe.

Jak pisze gazeta, rząd poczynił znaczne ustępstwa, przyjmując w 2017 r. ustawodawstwa dotyczące sankcji, co jak twierdzą ministrowie, ograniczyło jego zdolność do działania. Rząd jest zobowiązany do wykazania, że "znaczący wpływ", jaki sankcje będą miały na daną osobę, jest "odpowiedni", co jest wyraźnym odniesieniem do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.