Obecnie prawo brytyjskie wymaga, by we wszystkich celach handlowych jako podstawowe były stosowane metryczne jednostki miar i wag, czyli imperialne mogą być co najwyżej podane wyraźnie mniejszym drukiem. Te zasady są pozostałością po okresie członkostwa w UE, a nielicznymi wyjątkami są m.in. piwo czy cydr.

Brytyjski rząd chce, aby handlowcy mieli swobodę w decydowaniu o tym, jakie jednostki stosować, czyli mogli podawać miary tylko w funtach i uncjach, albo je stosować jako podstawowe, ale jak zaznacza, nie ma zamiaru wymagać od przedsiębiorstw zmiany obecnych praktyk, więc nie spowoduje to wzrostu kosztów.

Ponadto rząd opublikował wytyczne w sprawie przywrócenia na szklankach do piwa małego symbolu korony, której obecność od 1698 r. była gwarancją, że ma ona pojemność jednej pinty, ale w 2006 r. została zastąpiona unijnym symbolem CE, oznaczającym, że produkt jest zgodny z normami.

Reklama

Obie sprawy mają charakter bardziej symboliczny niż realnie wpływający na życie, ale rząd wskazuje, że jest to element szerszego procesu uwalniania Wielkiej Brytanii z nadmiernie krępujących ją regulacji pozostałych po UE i proces deregulacji pomoże w rozwoju gospodarki. Ponadto, gdy jesienią zeszłego roku rząd ogłosił zamiar przywrócenia miar imperialnych media przypominały, że to właśnie także z powodu takich pozornie drobnych spraw, jak zakaz ich używania, po raz pierwszy zaczęto poważnie mówić o wystąpieniu z UE.

Niemniej zwłaszcza pomysł przywrócenia funtów i uncji budzi spore kontrowersje, a wręcz jest wyśmiewany przez opozycję i część mediów, jako odwoływanie się do źle pojętej nostalgii za dawnymi czasami - zwłaszcza, że zostało to ogłoszone w czasie Platynowego Jubileuszu królowej Elżbiety II - oraz kompletne oderwanie od rzeczywistości, bo dla zdecydowanej większości ludzi znacznie ważniejszy obecnie jest problem rosnących kosztów życia.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)