„Brytyjska gospodarka jako całość została trwale uszkodzona przez brexit” – powiedział Michael Saunders w telewizji Bloomberg. „Jeśli nie byłoby brexitu, prawdopodobnie nie mówilibyśmy dziś o oszczędnościach. Nie byłoby potrzeby podnoszenia podatków i cięć wydatków” – dodał.

Były członek komitetu odpowiedzialnego za brytyjską politykę pieniężną uważa, że decyzja o opuszczeniu UE oraz unii celnej zmniejszyła potencjał gospodarczy kraju i doprowadziła do erozji inwestycji wśród firm. Komentarze Michaela Saundersa to echo ubiegłotygodniowych wypowiedzi Shevauna Havilanda, szefa Brytyjskich Izb Handlu, w których stwierdził, że firmy z Wielkiej Brytanii od czasu wyjścia z UE nie doświadczyły jak dotąd żadnych wzrostów.

Tego rodzaju komentarze pojawiają się coraz częściej i stanowią kolejny element szerszej krytyki rządów Konserwatystów, którzy po referendum ws. brexitu w 2016 roku zdecydowali się na twarde zerwanie z Unią. Takie wypowiedzi są również komentarzem do bieżącej polityki gospodarczej nowego rządu Rishi Sunaka, który musi poradzić sobie z gospodarką wkraczającą w recesję.

Jak ratować brytyjską gospodarkę?

Reklama

Michael Saunders, który do sierpnia tego roku zasiadał w Komitecie Polityki Pieniężnej Banku Anglii, pełni dziś funkcję starszego ekonomisty w Oxford Economics. Jego zdaniem obecny rząd i kanclerz skarbu Jeremy Hunt powinni skupić się na poprawie relacji handlowych z Unią Europejską. Saunders wskazał również na konieczność poprawy sytuacji w sektorze edukacji i szkoleń jako sposobu na zwiększenie produktywności oraz potrzebę uporania się z długoterminowym poziomem zachorowań, które od czasu wybuchu pandemii zamknęły duże rzesze pracowników w domach.

Saunders przestrzegł również, że czwartkowe oświadczenie fiskalne Jeremy’ego Hunta powinno wskazywać środki mające na celu uniknięcie dalszego niszczenia gospodarki. Jak dotąd Jeremy Hunt zasugerował, że będzie ciał wydatki i podniesie wysokości podatki, aby przystopować rosnący deficyt.

Wśród proponowanych przez Saundersa rozwiązań znalazły się m.in. wprowadzenie wielopoziomowego systemu oprocentowania rezerw bankowych, zmniejszenie ulg podatkowych dla podatników płacących najwyższe składki emerytalne, zmniejszenie niektórych luk podatkowych, z których mogą obecnie korzystać osoby niebędące rezydentami oraz zmniejszenie kwoty wolnej od podatku z dochodów z dywidend.

“Rozwiązania tego rodzaju prawdopodobnie miałyby mniejszy negatywny wpływ na gospodarkę niż podniesienie podatków czy cięcia głównych wydatków budżetowych
- uważa Saunders.