„Wszystkie poprzednie rządy w Niemczech uznawały politykę jednych Chin i mamy nadzieję, że nowa administracja zachowa tę linię, szanując główne interesy Chin i chroniąc polityczne podstawy relacji dwustronnych” – powiedział szef chińskiego MSZ Zhao Lijian w czasie czwartkowego briefingu prasowego.

Zhao naciska na Niemcy, aby pracowały z Chinami w celu rozwijania wzajemnych relacji oraz aby „skupiły się raczej na praktycznej współpracy, a nie czymś przeciwnym”.

„Chciałbym podkreślić, że kwestie związane z Tajwanem, Morzem Południowochińskim, Hongkongiem i Sinciangiem są wewnętrznymi sprawami Chin” – dodał szef dyplomacji Państwa Środka.

Reklama

„Uderzająca” zmiana tonu Berlina wobec Chin

Chińskie ostrzeżenie wobec Niemiec pojawiło się dzień po ogłoszeniu przez przyszłego kanclerza kraju Olafa Scholza umowy koalicyjnej. Przedstawiony w tym dokumencie program zawiera zaskakująco mocny język w kwestii Chin, gdzie wyzywa się Pekin do przestrzegania praw człowieka i do złagodzenia stanowiska wobec Hongkongu, a Berlin ma się angażować w poparcie dla uczestnictwa Tajwanu w organizacjach międzynarodowych.

Nowa polityka Berlina, która wejdzie w życie w przyszłym miesiącu po oficjalnym zaprzysiężeniu niemieckiego rządu, oznacza odejście od dotychczasowego stanowiska Angeli Merkel i zbliżenie się do stanowiska administracji Joe Bidena.

Zmiana tonu jest „uderzająca” i stanowi „bardzo potrzebne dostosowanie do rzeczywistości” – skomentowała umowę koalicyjną na Twitterze Janka Oertel, dyrektor programu Azja w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych w Berlinie.

Wiele odniesień do Chin, które znajdują się w umowie koalicyjnej przyszłego rządu Niemiec, dotyczy tzw. chińskich czerwonych linii. Chodzi o takie kwestie, jak choćby Tajwan, który Pekin uważa za część Państwa Środka.

Ponadto w niemieckiej umowie koalicyjnej przedstawiono plany budowania relacji z Japonią, Koreą Południową, Australią, Nową Zelandią oraz Indiami w ramach rodzącej się strategii, mającej na celu obronę interesów Niemiec w otoczeniu Chin.

Sygnatariusze umowy koalicyjnej stwierdzają też, że przedmiotem szczególnych obaw jeśli chodzi o prawa człowieka, jest chińska prowincja Sinciang. Dodatkowo przyszły rząd Niemiec wzywa Chiny do prowadzenia polityki „jednego państwa, dwóch systemów” w odniesieniu do Hongkongu.

Przyszła koalicja rządowa w Niemczech oczekuje też, że Chiny odegrają „odpowiedzialną rolę w zakresie pokoju i stabilności w swoim sąsiedztwie”. W umowie dodano również, że „jakakolwiek zmiana status quo w Cieśninie Tajwańskiej może być osiągnięta jedynie w pokojowy sposób za wzajemną zgodą stron”.