Niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa, uchwaliła w czwartek ustawę przewidującą kary za rozpowszechnianie w internecie nieprawdziwych wiadomości (fake newsów). Duma przyjęła także ustawę o karaniu za znieważanie władz w internecie.

Wcześniej, w zeszłym tygodniu oba akty prawne uchwaliła niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa. Przed środowym głosowaniem Rada ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka, która jest ciałem konsultacyjnym przy prezydencie Rosji, zaapelowała do Rady Federacji o odrzucenie obu projektów w obecnym kształcie i o ich dopracowanie.

Projekt ustawy o karach za nieprawdziwe wiadomości definiuje fake newsy jako informacje świadomie nierzetelne, a mające znaczenie społeczne, rozpowszechniane jako godne zaufania, które tworzą ryzyko uszczerbku dla życia i zdrowia obywateli, masowego naruszenia porządku społecznego lub bezpieczeństwa publicznego czy też takie, których rezultatem są przeszkody w funkcjonowaniu obiektów o znaczeniu społecznym.

>>> Czytaj też: Kolejna wojna wybuchnie przez fake newsy? Maj: Manipulacja jest coraz doskonalsza [WYWIAD]

Reklama

Za rozpowszechnianie takich informacji grozić będą wysokie kary grzywny, których wysokość różni się w zależności od oceny skutków danej informacji. Najwyższa grzywna dla obywateli to 100 tys. rubli (ok. 1500 USD), a dla osób prawnych - 500 tys. rubli (ok. 7600 USD).

Ustawa zakazująca obrażania władz w internecie dotyczy "informacji wyrażających jawny brak szacunku dla społeczeństwa, państwa, oficjalnych symboli Federacji Rosyjskiej, Konstytucji FR lub organów realizujących władzę państwową", przy czym chodzi o brak szacunku wyrażony "w nieprzyzwoitej formie znieważającej godność ludzką i moralność publiczną". Przewidziane grzywny wahają się od 30 tys. rubli (ok. 450 USD) do 300 tys. rubli (ok. 4500 USD). Możliwa jest także kara 15 dni aresztu.

Obie ustawy przewidują blokowanie zakazanych treści z inicjatywy prokuratury, bez decyzji sądu.

Ustawy wzbudziły szeroki rozgłos i zostały krytycznie ocenione przez media. Prawnik Gieorgij Iwanow, reprezentujący jeden z głównych dzienników moskiewskich, "Kommiersant", ocenił, że przepisy o fake newsach stwarzają duże ryzyko dla profesjonalnych mediów korzystających ze źródeł.

Rada ds. Praw Człowieka opublikowała obszerną krytykę obu projektów. Prawo o karach za nieprawdziwe wiadomości zakłada, iż organy urzędowe - Prokuratura Generalna i państwowy regulator mediów Roskomnadzor - mają dostęp do "prawdy absolutnej" - zauważyła Rada w tej ekspertyzie. Wskazała, że całkiem prawdopodobna jest sytuacja, w której osoba pociągana do odpowiedzialności za rozpowszechnienie fałszywych informacji miała podstawy, by w nie wierzyć, szczególnie w sytuacjach, gdy brak jest dokładnych i obiektywnych doniesień. Przykładem są np. katastrofy, gdy nawet kompetentne organy nie dysponują pełnym obrazem sytuacji.

Rada przypomniała także, że praktyka stosowania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie pozwala na ograniczanie prawa do wolności wyrażania opinii tylko na tej podstawie, iż opinia ta jest nierzetelna.

W odniesieniu do ustawy o karach za znieważanie władz Rada odwołała się wprost do konstytucji Rosji i jej punktu gwarantującego wolność słowa. Wskazała także, że istnieją już w prawie inne przepisy regulujące kwestie "wyrażania w nieprzyzwoitej formie jawnego braku szacunku dla państwa i społeczeństwa". Są to zarówno zapisy kodeksu administracyjnego i karnego (np. o karach za znieważanie czy poniżanie godności), jak i umowy, na które zgadzają się internauci przy korzystaniu z mediów społecznościowych.

Jeden z autorów ekspertyzy Ilja Szabliński powiedział dziennikowi "Moskowskij Komsomolec", że ustawy są jedną z "najbardziej oburzających" w ostatnich latach prób ograniczenia wolności informacji w Rosji. "Władze w postaci Dumy Państwowej zabraniają, by je krytykowano" - powiedział ekspert. Ocenił także, że "przedstawiciele władz będą przedstawiać jako fake newsy wszystkie rodzaje informacji, które im nie odpowiadają".

Obrońcy ustawy argumentują natomiast, że regulacje dotyczące fake newsów istnieją w wielu innych krajach europejskich.

Obie przyjęte przez parlament ustawy nie dotyczą "tradycyjnych mediów", tj. tych, które zarejestrowane są jako media na mocy odpowiedniej ustawy. Natomiast media zarejestrowane poza Rosją będą objęte tymi przepisami. Do takich należy np. zarejestrowany na Łotwie portal informacyjny Meduza, publikujący materiały krytyczne wobec władz rosyjskich.

>>> Czytaj też: Kreml: Ustawa o karach za fake newsy nie jest próbą wprowadzania cenzury