W ciągu dziesięciu miesięcy bieżącego roku ubytek naturalny ludności, o którym mówi się, gdy liczba zgonów przewyższa liczbę urodzeń, wyniósł 259,6 tys. ludzi. Liczba migrantów, którzy przybyli do Rosji w okresie od stycznia do września 2019 roku stanowiła nieco ponad 193 tys. osób. Migracja nie wzrośnie już do końca roku, a więc spadek liczby ludności pogłębi się. Oznacza to, że pod koniec tego roku wskaźnik ten będzie najwyższy od 2008 roku, gdy wynosił 362 tys. ludzi.

Zjawisko ubytku ludności demografowie odnotowują drugi rok z rzędu: w 2018 roku liczba ludności zmniejszyła się po raz pierwszy od 10 lat. Już w poprzednich latach, od 2016 roku, dane pokazywały, że jeśli nie brać pod uwagę napływu migrantów, to liczba mieszkańców Rosji spada, i wskaźnik ten przyspiesza.

Ubytek ludności nastąpił w tym roku w 80 rosyjskich regionach, a więc niemal wszystkich. Największy spadek odnotowano w dwóch obwodach centralnej Rosji, nowogrodzkim i iwanowskim (odpowiednio: -22,6 proc. i -18,2 proc.) oraz na Czukotce (-18,4 proc.).

Władze Rosji postawiły sobie zadanie osiągnięcia przyrostu naturalnego - zmniejszenie śmiertelności i zwiększenie liczby urodzeń. W 2007 roku w tym celu uruchomiono program świadczeń finansowych dla rodzin, w których pojawia się drugie i kolejne dziecko. Jednak wicepremier Tatiana Golikowa, odpowiadająca w rządzie za sprawy socjalne, przyznała w lipcu, że nie udaje się osiągnąć należytego tempa spadku śmiertelności i wzrostu liczby urodzin.

Reklama

Dane Rosstatu w 2018 roku pokazywały, że liczba urodzin spadła do poziomu najniższego od 12 lat. Demografowie wiążą ten spadek z mniejszą liczbą kobiet w wieku rozrodczym; teraz jest to głównie pokolenie urodzone w okresie niżu demograficznego lat 90. XX wieku. Władze oceniają, że wskaźniki przyrostu naturalnego zaczną być dodatnie w latach 2023-2024.

Liczba ludności Rosji według danych z 1 stycznia br. wynosiła 146,9 mln.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)