"Wypadek w elektrowni w Norylsku potwierdza, że niedocenianie wszystkich czynników i potencjalnych zagrożeń, w tym związanych ze zmianami klimatycznymi, prowadzi do poważnych skutków dla ekologii i kosztów materialnych" - powiedział Patruszew, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Władimira Putina. Dodał następnie, że awaria jest potencjalnie korzystna "dla tych, którzy dążą do zdyskredytowania polityki Rosji w Arktyce".

Patruszew, b. wieloletni dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), polecił podjęcie w regionach Federacji Rosyjskiej rygorystycznych zasad kontrolowania stanu obiektów energetycznych. Ocenił też, że przeprowadzone kontrole wykazały, iż niektóre obiekty nie dysponują należytą ochroną antyterrorystyczną.

W Norylsku, 300 km na północ od Koła Podbiegunowego, trwa likwidacja skutków katastrofy. Szef ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienij Ziniczew obiecał we wtorek, że prace zakończą się w ciągu dwóch tygodni.

Według stanu z wtorku z terenu elektrowni wywieziono ponad 23 tys. metrów sześc. skażonego gruntu. Z powierzchni rzek zebrano dotąd 760 metrów sześc. materiałów ropopochodnych. Ilość paliwa, które wyciekło z uszkodzonego zbiornika, głównie do okolicznych rzek, to ponad 21 tys. ton.

Reklama

Jak poinformowano we wtorek rano, mimo ustawionych na rzece Ambarnaja pływających zapór, które miały uniemożliwić rozlewanie się plamy paliwa, w wodzie poza zaporami stężenie substancji naftowych przekracza dopuszczalne normy. Obecność materiałów ropopochodnych stwierdzono także w jeziorze Piasino, z którego wypływa rzeka biegnąca dalej na północ i wpadająca do Morza Karskiego.

Do największego w rosyjskiej Arktyce wycieku paliwa doszło 29 maja. Olej napędowy wydostał się ze zbiornika na terenie elektrowni należącej do Norylsko-Tajmyrskiej Firmy Paliwowo-Energetycznej. Najpierw utrzymywano, że nie ma groźby skażenia. Ratownicy przybyli na miejsce katastrofy w nocy z 31 maja na 1 czerwca, a dwa dni później prezydent Rosji Władimir Putin wprowadził w Norylsku stan wyjątkowy.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)