Decyzje Unii Europejskiej dotyczące zakończeniu importu rosyjskiego gazu skroplonego, to dobra i za razem zła wiadomość. Dobrą wiadomością jest to, że UE w końcu zdecydowała się zakończyć import rosyjskiego gazu. Jednak zła wiadomość, to odległy termin zakończenia współpracy z Rosją. Wspólnota zamierza skończyć z importem rosyjskiego gazu skroplonego 1 stycznia 2027 r. Oznacza to, że jeszcze przez 14 miesięcy Władimir Putin będzie mógł „finansować swoje ludobójstwo w Ukrainie” – pisze Konrad Schuller w komentarzu „Pieniądze, krew i gaz Putina”, opublikowanym w gazecie „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS).
UE to największy odbiorca rosyjskiego gazu
Od 2022 r. import gazu dostarczanego z Rosji za pośrednictwem gazociągów spadł o 89 proc. Tymczasem opłaty za pozostałe dostawy, przede wszystkim za gaz skroplony dostarczany statkami z Syberii, nadal zasilają rosyjską machinę wojenną.
UE jest największym na świecie odbiorcą skroplonego gazu z Rosji. I zamiast ograniczać, import rośnie. W pierwszej połowie 2025 r. europejscy klienci kupili znacznie więcej tego gazu z Rosji niż przed rokiem.
8,15 mld euro wpłynęło do kasy Putina
„FAS” podał, że z danych Greenpeace wynika, że rosyjski eksporter Jamal LNG sprzedał w pierwszych trzech latach wojny gaz skroplony za 34 mld euro, odprowadzając do rosyjskiej kasy w formie podatków 8,15 mld euro. Autor zastrzegł, że podane liczby dotyczą łącznych wpływów Rosji z importu gazu. Jednak co najmniej dwie trzecie tej sumy przypada na Europę.
Jak zauważa „FAS” na tę kwotę można kupić 271 tys. dronów dalekiego zasięgu, prawie 2700 czołgów T-90M lub 9,5 mln pocisków artyleryjskich kalibru 152 milimetry.
Jak podkreśla autor artykułu, najwięcej gazu skroplonego z Rosji sprowadzają Francja, Hiszpania, Belgia i Holandia. „Z danych podanych przez Greenpeace wynika, że te kraje od 2022 r. przekazały więcej pieniędzy Rosji, niż wydały na bilateralną pomoc dla Ukrainy” – podkreślił Konrad Schuller.
Niemcy też mają swój wkład do kasy Putina
Zdaniem gazety Niemcy też mają duży udział w finansowaniu Rosyjskiej wolny w Ukrainie. „FAZ” podał, że przedsiębiorstwo państwowe SEFE, tylko w tym roku zorganizowało 50 dostaw rosyjskiego gazu skroplonego z Arktyki, o szacowanej wartości dwóch miliardów euro.
Inne kraje UE też mają swoje na sumieniu, ponieważ w obawie przez przed krótkoterminowymi problemami, takimi jak wzrostem cen energii, inflacją, recesją i ewentualnymi karami za zerwanie umów, nie chcą natychmiast odciąć się od rosyjskich dostaw.
Jak zauważa Schuller w artykule „FAZ”, „klienci rosyjskiego gazu w UE opłacają nie tylko żołnierzy Putina, ale również tych, którzy torturują i gwałcą, a także drony i armie trolli prowadzących wojnę hybrydową przeciwko Europie”.
„Krwawy paradoks”
„Krwawym paradoksem” jest to, że UE finansuje zarówno sprawców, jak i ofiary tej bezsensownej, zbrodniczej wojny, ponieważ poza kupnem rosyjskiego gazu kraje UE przeznaczają równocześnie miliardy euro na pomoc dla Ukrainy.
Jak podsumowuje „FAS”, każde euro zaoszczędzone na zakupie taniego gazu od Rosji, UE natychmiast wydaje z nawiązką na powstrzymanie terroru, który możliwy jest tylko dzięki pieniądzom ze sprzedaży gazu.
Źródło: "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung", "Deutsche Welle"