Również w piątek rząd Petra Fiali zaakceptował dalszą pomoc dla Kijowa po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

"Czeski minister transportu jest w kontakcie z polskim ministrem transportu. Mamy takie same intencje, chcemy tylko skoordynować dokładnie sposób i zakres, ponieważ wówczas będzie to naprawdę skuteczne. Jesteśmy jednak gotowi to zrobić, nawet bez innych państw” – podkreślił premier.

Czeskie media podkreśliły, że premier Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek, że Polska zamknie przestrzeń powietrzną dla samolotów rosyjskich przewoźników.

Rząd w Pradze postanowił na wniosek Rady Bezpieczeństwa Państwa zamknąć rosyjskie konsulaty na terenie kraju i zaprzestać wydawania wiz dla obywateli Rosji. Zdecydowano też, że czeskie bazy wojskowe i lotniska są otwarte dla wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Reklama

Minister obrony Jana Czernochova poinformowała, że otrzymała od strony ukraińskiej nowy spis potrzeb dotyczących uzbrojenia, jakie Czesi mogliby przekazać. Jednocześnie odrzuciła krytykę związaną z faktem, że czeski dar w postaci 4000 pocisków artyleryjskich nie dotarł dotąd na Ukrainę. Jej zdaniem od samego początku rozmów na ten temat było jasne, że za transport miał odpowiadać Kijów.

Premier Fiala powiedział też, że Praga w ramach pomocy humanitarnej zaproponowała Ukrainie dostawy krwi i osocza. Dyskutowana jest także forma pomocy w zaopatrzeniu ukraińskich wojsk w paliwo.

Minister spraw wewnętrznych Vit Rakuszan poinformował, że rząd wydzielił kwotę około 60 mln euro na wsparcie dla uchodźców z Ukrainy. Czeskie władze wprowadziły czterostopniową skalę pomocy dla uchodźców, powiązaną z kolorami: zielonym, pomarańczowym, czerwonym i czarnym. W piątek postanowił wprowadzić pomarańczowy stopień, co oznacza, że Czechy są gotowe przyjąć 5 tys. uchodźców oraz mają dla nich schronienie i inne formy pomocy.

Rakuszan przedstawił także szerokie ułatwienia dla Ukraińców przyjeżdżających do Czech, między innymi rezygnację z wymogu przedstawiania paszportów biometrycznych.

Z Pragi Piotr Górecki