"Kreml może zwiększyć wysiłki na rzecz autocenzury wśród rosyjskich blogerów wojskowych i korespondentów wojennych, którzy opisują wojnę na Ukrainie" - ocenia ośrodek. Wyjaśnia, że Piegow, który pisze dla kanału WarGonzo na serwisie Telegram, został zatrzymany za agresywne zachowanie pod wpływem alkoholu i przyznaje, że "do tej pory Kreml nie posunął się do zatrzymania blogerów wojskowych za ich relacje". Jednocześnie zauważa, że Piegow to "doświadczony dziennikarz wojenny, a WarGonzo ma rozległe kontakty z armią rosyjską i wgląd w rosyjskie operacje wojskowe w Donbasie w 2014 roku, w Syrii w 2015 i na Ukrainie w roku 2022".

"Jeśli zatrzymanie Piegowa ma związek z jego relacjami o Ukrainie, to byłoby to znaczącym etapem w wysiłkach Rosji, by kontrolować przestrzeń informacyjną" - ostrzegają analitycy. Podkreślają, że oni sami w codziennej pracy opierają się na doniesieniach blogerów i rosyjskich korespondentów wojennych. Dotąd blogerzy "szczerze informowali o słabych wynikach wojsk rosyjskich na Ukrainie i debatowali o tym, jak Kreml próbował cenzurować ich doniesienia z Ukrainy" - przypomina ISW.

Amerykański ośrodek zwraca też uwagę na wypowiedzi strony ukraińskiej na temat kontrofensywy na południu Ukrainy. "Przedstawiciele Ukrainy jasno stwierdzili 3 września, że trwająca na południu ukraińska kontrofensywa jest celową metodyczną operacją mającą za zadanie raczej osłabianie sił rosyjskich i ich logistyki, niż natychmiastowe odbicie dużych połaci terytorium" - wskazuje ISW. Interpretuje on w ten sposób opublikowane w sobotę wypowiedzi Ołeksija Arestowycza, doradcy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dla dziennika "Wall Street Journal". (PAP)