Grossi wyjaśnił, że na razie w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej pozostaje sześciu ekspertów Agencji. Czterech z nich opuści siłownię w przyszłym tygodniu.

Delegacja, która odwiedziła elektrownię w czwartek, sporządzi raport na temat bezpieczeństwa elektrowni na początku przyszłego tygodnia - mówił szef MAEA. Zapewnił, że podległa mu instytucja cały czas zbiera informacje na temat siłowni.

Grossi ocenił, że podczas wizyty zobaczył w elektrowni wszystko, o co się zwracał. Wojskowi Rosji nie kontaktowali się z delegacją MAEA i nie byli dostępni - dodał.

Przekazał także, że w najbliższy wtorek poinformuje Radę Bezpieczeństwa ONZ o sytuacji w elektrowni.

Reklama

Po czwartkowej wizycie Grossi powiedział, że "pozyskano wiele informacji", a większość ekspertów opuściła obiekt. W składzie delegacji MAEA było 14 osób.

Media ukraińskie podkreślały, że członkowie misji MAEA w trakcie pobytu w siłowni atomowej nie mieli możliwości, by prywatnie porozmawiać z ukraińskim personelem, a po siłowni przemieszczali się w obecności rosyjskich wojskowych i pracowników rosyjskiego koncernu Rosatom.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził w piątek ubolewanie, że MAEA nie zaapelowała o demilitaryzację obiektu. "To był główny punkt naszych ustaleń dotyczących bezpieczeństwa: demilitaryzacja i pełna kontrola naszych specjalistów" – zaznaczył Zełenski.

Zaporoska Elektrownia Atomowa to największa siłownia jądrowa w Europie. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze ze sprzętem oraz pracownicy Rosatomu. W sierpniu wojska najeźdźcy kilkakrotnie ostrzelały elektrownię, stwarzając ryzyko uwolnienia substancji promieniotwórczych. Moskwa każdorazowo oskarżała o te incydenty Kijów. Do ostrzałów doszło również w czwartek, gdy eksperci MAEA zmierzali do elektrowni. (PAP)