Seeder, mówiąc o posiadających w Estonii status rezydenta obywatelach Rosji, ocenił, że "głosują oni na kandydatów o określonym profilu mentalnym, reprezentujących określoną grupę ludzi - Rosjan, którzy niekoniecznie znają naszą konstytucję, nie znają estońskiego i nie są dobrze zintegrowani z naszym społeczeństwem".

"Jak tylko Rosja eskalowała swoją napaść na Ukrainę rok temu, jeszcze jako partia opozycyjna wnieśliśmy projekt ustawy odbierający obywatelom państwa-agresora prawo głosu" - przypomniał polityk.

Zgodnie z projektem partii Ojczyzna prawo głosu w wyborach lokalnych utraciliby wszyscy obywatele państw trzecich posiadających w Estonii status stałego rezydenta. Odpowiadając na ten projekt, główna partia koalicji rządowej - Estońska Partia Reform - zaproponowała tymczasowe ograniczenie prawa głosu obywateli państw zagrażających bezpieczeństwu Estonii. Decyzja o jego odebraniu miałaby zawierać ramy czasowe, argumentację i procedurę umożliwiającą uzasadnione wyjątki.

Z koniecznością odebrania obywatelom Rosji prawa głosu w wyborach lokalnych nie zgadza się natomiast trzeci koalicjant - Partia Socjaldemokratyczna. "Biorąc pod uwagę analizy ryzyka, z którymi się zapoznałem, nie ma obecnie podstaw do ograniczania prawa głosu w wyborach lokalnych" - powiedział w listopadzie, komentując propozycję Estońskiej Partii Reform, minister spraw wewnętrznych z Partii Socjaldemokratycznej Lauri Laanemets.

Reklama

Stali rezydenci będący obywatelami innych państw mogą w Estonii głosować w wyborach lokalnych, wszyscy obywatele państw UE posiadają prawo głosu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wybory parlamentarne są natomiast zarezerwowane dla estońskich obywateli.

Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)