Rosyjska propaganda nie pozostawia nawet cienia wątpliwości, że w kraju żyje się coraz lepiej, a żadna wojna, czy zachodnie sankcje nie są w stanie nawet tknąć gospodarki Rosji. Tymczasem, tylnymi drzwiami, wprowadzane są rozwiązania, które świadczą zupełnie o czym innym.

Wracają kartki na masło i chleb

Pierwszy krok w kierunku powrotu do czasów ZSRR zrobił gubernator obwodu królewieckiego, w Rosji nadal nazywanego kaliningradzkim, zapowiadając wprowadzenie kartek na żywność. Te mają zacząć obowiązywać od początku 2025 roku, czyli jeszcze przed prawosławnymi świętami, a ich celem jest poprawa sytuacji materialnej najbiedniejszych. Na początek dostaną je emeryci oraz renciści, a za bony te kupić będzie można podstawowe produkty żywnościowe, których lista pojawić ma się już wkrótce. I gdy wiadomość o tym rozwiązaniu dotarła do Moskwy, najwyraźniej bardzo się tam spodobała, a pomysł podchwycił poseł Dumy Państwowej, Anatolij Aksakow, szef komisji ds. rynku finansowego.

- Taka praktyka byłaby przydatna we wspieraniu słabszych społecznie kategorii ludności – powiedział Aksakow w rozmowie z Paragrafem, sugerując, że państwo mogłoby dopłacać regionom do wydawania takich bonów najbiedniejszym. Na razie jednak nie podano, jaka miałaby być miesięczna wartość takiego wsparcia, jednak opierając się na danych z 2022 roku, kiedy to Królewiec raz wprowadził już podobne kartki, wtedy wysokość dopłaty wynosiła 6000 rubli (ok. 230 zł).

Kartki w Rosji, jak za czasów ZSRR

Dziwić może, że w Rosji oficjalnie sięga się już po takie metody, znane z czasów komunizmu, skoro, jak twierdzi kremlowska propaganda, sytuacja gospodarcza kraju nie jest zła. Z oficjalnych danych Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego wynika, iż roczna inflacja osiągnie w 2024 r. 9,2 proc, ale nieco inne zdanie na ten temat mają pozarządowe organizacje ekonomiczne. Jak podaje Romir, realne wzrost cen podstawowych artykułów żywnościowych i dóbr konsumpcyjnych codziennego użytku wyniósł 13,7 proc.

Przytaczając dane z targowisk i sklepów ustalono, że od początku roku cena ziemniaków wzrosła o 85 proc., cebuli o 40 proc., a kapusty o 34 proc. Na tej podstawie pojawiają się wyliczenia, ile rząd federalny musiałby dopłacić do kartek żywnościowych, gdyby chciano wprowadzić je na terenie całej Rosji. I tu szacunki są różne, gdyż wahają się od 720 mld rubli do 1,2 biliona rubli (ok. 47 mld zł) rocznie. I to tylko, chcąc zafundować Rosjanom kartki na podstawowe produkty żywnościowe.