Władze Ukrainy: ryzyko wycieków radioaktywnych

Według szefa ukraińskiej dyplomacji jedyna sieć dostarczająca prąd do okupowanej przez wojska rosyjskie elektrowni jest uszkodzona. "Wzywam społeczność międzynarodową, by pilnie zażądała od Rosji wstrzymania ognia i dopuszczenia ekip naprawczych, by przywrócić zasilanie” – zaapelował Kułeba na Twitterze.

„Zapasowe agregaty dieslowskie są zdolne zasilać Czarnobylską Elektrownię Jądrową przez 48 godzin. Po tym czasie systemy chłodzenia instalacji przechowywania zużytego paliwa nuklearnego zatrzymają się, co niesie bezpośrednie zagrożenie wyciekami radioaktywnymi” – napisał szef ukraińskiej dyplomacji.

„Barbarzyńska wojna (prezydenta Rosji Władimira) Putina sprowadza zagrożenie na całą Europę. Musi ją przerwać natychmiast!” - dodał Kułeba.

Reklama

Czy Polska ma się czego bać?

Sytuację w elektrowni atomowej w Czarnobylu skomentował w serwisie Energetyka24 Adam Rajewski z Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej. Jak podkreśla, odcięcie elektrowni od zasilania nie stanowi żadnego zagrożenia na terytorium Polski. "W kwestii sytuacji radiacyjnej w Polsce należy ZAWSZE sprawdzać informacje w polskich źródłach oficjalnych, w szczególności w Państwowej Agencji Atomistyki, która prowadzi bieżący monitoring sytuacji radiacyjnej” - mówi ekspert.

Uspokaja również Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która poinformowała na Twitterze, że system chłodzenia Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej może działać bez zasilania.