Autorzy relacji zwracają uwagę na pełne poparcie polityków z Europy Środkowej dla europejskich aspiracji Ukrainy. Przytaczają też słowa ministra spraw zagranicznych Czech Jana Lipavskiego, który w Czeskiej Telewizji podkreślił, że wyjazd premierów do Kijowa jest pierwszą wizytą na tym szczeblu od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

„To jasny, niepodważalny, symboliczny gest wsparcia trzech premierów wspólnoty europejskiej. Sądzę, że Polska i Czechy ponoszą jedne z najwyższych kosztów obecnego kryzysu, rosyjskiej agresji” – powiedział.

Część mediów zwraca uwagę na doniesienia ze Słowacji, której premier Eduard Heger miał otrzymać propozycję wyjazdu do Kijowa, ale nie przyjął jej z uwagi na zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Komentator czeskiego dziennika „Lidove Noviny” Petr Kambersky napisał, że jest dumny z premiera swojego kraju. Podkreślił, że jeszcze kilka tygodni temu czesko-polski spór o kopalnię Turów był być może największym sporem między dwoma krajami UE, a we wtorek premierzy Polski i Czech wspólnie pojechali do Kijowa.

Reklama

„Republika Czeska aż za dobrze wie, jak to jest znaleźć się na łasce potężniejszego sąsiada - w ciągu ostatnich 125 lat mieliśmy reżim habsburski, niemiecki i sowiecki. Dobrze, że premier Czech pojechał do oblężonego Kijowa. To wielka radość być dumnym z własnego kraju” - podkreślił Kambersky.