Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą i z premierem Słowenii Janezem Janszą spotkali się 15 marca w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem. Po spotkaniu Kaczyński powiedział, że na Ukrainie potrzebna jest misja pokojowa i humanitarna, przygotowana przez NATO i może inne organizacje, która będzie w stanie także się obronić.

Morawiecki w piątkowym podcaście zamieszczonym na Facebooku podkreślił, że zaproponowano koncepcję misji pokojowej NATO lub innego międzynarodowego formatu, skierowanej do Ukrainy za zgodą władz tego kraju. Ocenił, że w tej sprawie "liczba komentarzy urosła ponad miarę, a efekt jest taki, że duża część dziennikarzy i polityków odnosi się do mitów, zamiast do meritum sprawy". "Chcę mocno podkreślić jedno: celem Polski jest pokój w Ukrainie i pokój w regionie, zatrzymanie wojny oraz zachowanie w pełni wolnej i suwerennej Ukrainy" - zaznaczył szef rządu.

Jak dodał, "fałszywe oskarżenia w twittach i wypowiedziach ludzi związanych z określonym politycznym establishmentem naprawdę każą pytać czy w ich słowniku istnieje jeszcze takie pojęcie jak kultura strategiczna albo racja stanu". Ocenił, że czekanie z misją do zakończenia wojny to absurd.

Morawiecki podkreślił, że chodzi o powołanie międzynarodowych sił pokojowych w jak najszerszym gronie i stworzenie alternatywy dla misji pokojowej ONZ, która jego zdaniem normalnie zostałaby wprowadzona w takiej sytuacji bez żadnych kontrowersji. Niestety - mówił - sytuacja jest patowa, bo do stworzenia takiej misji potrzebna jest zgoda wszystkich krajów Rady Bezpieczeństwa ONZ, a jednym z nich jest państwo agresor - Rosja.

Reklama

Zauważył, że kolejny zarzut do pomysłu jest taki, że spowoduje to eskalację konfliktu. Premier podkreślił, że rozumie te obawy. Stwierdził jednocześnie, że znajdujemy się w sytuacji, gdy jeden kraj bezprawnie najeżdża na drugi. Jak zauważył, to nie jest konflikt, a napaść zbrojna, której eskalacja jest od początku jednostronna.

Według premiera tę sytuację należy zatrzymać, a nie czekać aż rosyjskie wojska wjadą do innych krajów. Podkreślił, że idea misji pokojowej zakłada wprowadzenie na dany teren sił, które pozwolą na bezpieczną ewakuację ludności cywilnej oraz w miarę możliwości zabezpieczą wrażliwą infrastrukturę jak elektrownie atomowe. W ocenie Morawieckiego państwa Zachodu powinny zjednoczyć się, by zapobiec katastrofie humanitarnej i wojskowej. Zapewnił, że Polska zrobi wszystko, co możliwe, aby tak się stało. (PAP)