W komentarzu w sobotę na Twitterze Ryan, emerytowany generał australijskiej armii, który analizuje działania wojenne na Ukrainie, zastrzegł, że zbyt wcześnie jest, by określić "metodę ataku na most". Niemniej, do zawalenia podobnego odcinka mostu pomiędzy podporami trzeba - jego zdaniem - wielkiej ilości materiałów wybuchowych i dobrego zaplanowania.

"Ilość wymaganych materiałów wybuchowych jest znacznie większa, niż ta, jaką mogłoby przenieść kilku ludzi z sił specjalnych. Potrzebnych byłoby kilka ciężarówek bądź pocisków rakietowych lub bomb i skierować je w odpowiednie punkty przęsła mostu" - napisał Ryan.

"Ukraińcy do tej pory świetnie planowali operacje poprzedzające ich działania ofensywne" - zauważył ekspert. "To może być częścią ich planu odebrania Krymu w krótkiej perspektywie, bądź częścią operacji mającej na celu odciągnięcie od innych obszarów" - napisał Ryan.

Ocenił, że obecna sytuacja tworzy poważny problem dla Rosji. Rosja - zdaniem Ryana - "nie wstrzyma dostaw na Krym - są okręty i trasa przez Melitopol, ale sprawia to, że dla Rosjan utrzymanie Melitopola staje się jeszcze ważniejsze".

Reklama

Nawet jeśli to nie Ukraińcy dokonali ataku, to jest on "demonstracją dla Rosjan i dla reszty świata, że armia rosyjska nie może obronić żadnego z regionów, które ostatnio anektowała" - napisał ekspert. Określił on też atak na most na Krym jako policzek osobisty dla Władimira Putina, który zaledwie dzień wcześniej świętował 70. urodziny. (https://tinyurl.com/2az4eryt).

rto/ zm/