Legion "Wolność Rosji" liczy niewielu członków, co wynika zarówno z obawy przed odwetem ze strony rosyjskich władz, ale także z powodu niechęci ukraińskich żołnierzy do uznawania zasług tych, których ojczyzna wyrządziła Ukrainie tyle krzywdy - pisze amerykańska gazeta.

Na początku wojny ukraińskie prawo uniemożliwiało obywatelom Rosji wstępowanie do ukraińskich sił zbrojnych. Przepisy pozwalające legionowi walczyć po stronie Ukrainy zatwierdzono dopiero w sierpniu - wyjaśnia "NYT", cytując Andrija Jusowa, rzecznika ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). "Wielu Rosjan, którzy (...) ze względu na swoje zasady moralne nie pozostali obojętni, szukało sposobu, aby wstąpić w szeregi obrońców Ukrainy" - powiedział Jusow, wyjaśniając powody stworzenia jednostki. "Wszyscy oni (...) bardzo pragną powstrzymania Putina i uwolnienia Rosji od dyktatury" - dodał.

W doborowym towarzystwie

Grupa działa pod egidą Ukraińskiego Legionu Międzynarodowego, jednostki złożonej z ochotników z wielu krajów - m.in. z USA, Wielkiej Brytanii, Białorusi, Gruzji i innych krajów - informuje gazeta. Jej członkowie chwycili za broń przeciwko Rosji z różnych powodów: ze względu na oburzenie wywołane zbrojną agresją, której ich ojczysty kraj dopuścił się wobec Ukrainy, z chęci obrony tego kraju przed własną ojczyzną lub z powodu organicznej nienawiści do Putina. Zdobyli zaufanie ukraińskich dowódców pozwalające im zająć miejsce wśród walczących przeciwko rosyjskiemu wojsku - podkreśla "NYT".

Reklama

"Prawdziwy Rosjanin nie angażuje się w taką wojnę, nie będzie gwałcił dzieci, zabijał kobiet i starców" - powiedział jeden z rosyjskich żołnierzy, ukrywający się pod pseudonimem Cezar, wymieniając przy okazji okrucieństwa popełniane przez jego rodaków, które zmotywowały go do opuszczenia rodzinnego Petersburga i walki po stronie Ukrainy. "Dlatego nie mam wyrzutów sumienia. Robię swoje, zabiłem ich wielu" - dodał.

Najpierw zaufanie

Nie jest łatwo wstąpić do legionu. Chętni muszą złożyć wniosek i przejść szczegółowe sprawdzenie przeszłości, które obejmuje testy na wariografie. Dopiero wtedy mogą przystąpić do szkolenia podstawowego. Jako rosyjscy obywatele spotykają się z uzasadnioną nieufnością. Andrij Jusow twierdzi, że rosyjscy szpiedzy wielokrotnie próbowali przeniknąć do oddziału - informuje "NYT".

"Nie przybyliśmy tu, aby cokolwiek udowodnić" - powiedział jeden z żołnierzy o pseudonimie Zaza. "Przybyliśmy tu, aby pomóc Ukrainie osiągnąć pełne wycofanie sił rosyjskich z terytorium Ukrainy i przyszłą deputinizację Rosji" - dodał.

W obawie o bezpieczeństwo swoich bliskich żaden z żołnierzy nie zgodził się na identyfikację z imienia i nazwiska ani na podanie szczegółów dotyczących ich biografii. W zeszłym tygodniu rosyjska prokuratura generalna złożyła pozew do sądu (PAP)

sm/ tebe/