Seely powiedział, że nie zgadza się z pojawiającymi się opiniami, według których Zachód pomaga tylko Ukrainie na tyle, by nie przegrała, ale niewystarczająco, by wygrała, bo w istocie przeciągająca się wojna jest w jego interesie. „Mam nadzieję, że to nieprawda. Nie mogę mówić za administrację Joe Bidena w USA, ale nie uważam, by to była prawda w przypadku Brytyjczyków. Zdajemy sobie sprawę, że Rosjanie muszą przegrać, bo w przeciwnym razie będą wracać po więcej” – podkreślił.

Przyznał on jednak, że dostawy broni dla Ukrainie przez jej zachodnich sojuszników wciąż pozostają niewystarczające i jest to jeden z powodów, przez które ukraińska kontrofensywa nie okazała się przełomem w wojnie, na jaki liczono.

Wojna na wyniszczenie

„To jest wojna na wyniszczenie. Wojna na wyniszczenie przeciwko Ukrainie i wojna na wyniszczenie w relacjach z Zachodem. Przedłużanie wojny zwiększa prawdopodobieństwo zwycięstwa Rosji, ponieważ różne rzeczy mogą się zmienić i wydarzyć” – powiedział Seely, wskazując np. że Rosjanie liczą, iż amerykańska polityka wobec Ukrainy zmieni się po wyborach prezydenckich w przyszłym roku. „Poświecili dotychczasowy czas na dozbrajanie się, a teraz mają następny rok, w którym spróbują zerwać stosunki z Zachodem. Dążą do tego przez cały czas. I mają nadzieję, że wybory w USA pójdą po ich myśli” – dodał.

Reklama

Reprezentujący rządzącą Partię Konserwatywną był obecny na konferencji „Polskie wsparcie dla Ukrainy”, która odbyła się w Londynie. Jej organizatorami były portal British Poles oraz Transatlantic Alliance Foundation.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)