"Musimy zjednoczyć wspólne proeuropejskie przekonania, realizując europejski mandat dotyczący projektów strukturalnych. To otwarta awangarda, większe ambicje niektórych partnerów, które nie wykluczają innych" - oświadczył Macron, który uczestniczył w Rzymie w szczycie państw południowej Europy.

Odnosząc się do idei Unii dwóch prędkości, zwrócił uwagę na istnienie strefy Schengen i strefy euro.

"Jesteśmy za Europą, która idzie naprzód, za potęgą ekonomiczną, socjalną i kulturalną, otwartą dla tych, którzy chcą razem podążać" - stwierdził francuski prezydent.

Zwracając się do premiera Włoch, zapytał: "Nie masz wrażenia, że Europa bez awangardy podsyca populizmy?".

Reklama

"To z powodu porzucenia ambicji doprowadziliśmy do wzrostu populizmów" - dodał Macron, odpowiadając na pytanie, czy Unia kilku prędkości nie podsyci takich tendencji.

"Potrzebujemy bardziej zjednoczonej Europy. Procesy zharmonizowania polityki ekonomicznej i fiskalnej pozwolą ograniczyć populizmy, bo one karmią się rzeczami, których nie można wytłumaczyć" - ocenił prezydent Francji.

Jego zdaniem "w Europie zabrakło ducha demokratycznego i solidarności w rozwiązywaniu kryzysu".

Macron wyraził przekonanie, że "bardziej suwerenna, zjednoczona i demokratyczna Europa zredukuje ekstremizmy, ruchy, które starają się doprowadzić do pęknięcia Europy i skłonić ku nacjonalizmom".

Z kolei Gentiloni oświadczył: "W 2018 roku musimy zrobić dalsze kroki naprzód". Mówiąc o dwóch prędkościach, rozwoju i integracji, premier Włoch opisał ten proces jako "bardzo szerokie otwarcie" wobec innych.

Przyznał, że wobec zachodzących procesów niektóre kraje UE mogą czuć się wykluczone. Zapewnił zarazem: "Ale nikt nie jest z tego wykluczony". Gentiloni zastrzegł też, że tempa podążania naprzód "nie może narzucać najwolniejszy wagon".

"Nasze oba kraje, razem z Niemcami, idą naprzód, bez żadnego zamykania wobec innych" - zadeklarował szef włoskiego rządu.

Przywódcy Włoch i Francji mówili też na konferencji o kryzysie migracyjnym.

Macron powiedział: "Mocne zjawisko migracji utrzymuje się, a my musimy pamiętać o tym, że mężczyźni i kobiety dalej umierają w Afryce. Musimy udzielić na to strukturalnej odpowiedzi, wyjaśniając i uzgadniając zasady, by czynić to lepiej".

"Włochy i Francja ujednolicą systemy kontroli, azylu i odsyłania" - ogłosił.

Gentiloni oświadczył zaś: "Nie możemy obiecać obywatelom europejskim, że problem wielkich fal migracyjnych można rozwiązać natychmiast, za pomocą jakiejś cudownej recepty".

"Chodzi o to, by razem zarządzać tym problemem" - wskazał. "Musimy - wyjaśnił - przyjmować uchodźców, którzy mają prawo do azylu, musimy przyspieszyć procedury i przekształcić wielkie zjawisko migracji z Afryki z niekontrolowanego i nielegalnego w takie, którym można zarządzać, które jest bezpieczne oraz legalne".

"To zaś oznacza, że napływ ten musi się zmniejszyć, bo nie można nim zarządzać przy wielkiej liczbie migrantów" - zastrzegł premier Włoch.

Wyraził przekonanie, że żaden kraj Unii nie może uchylać się od odpowiedzialności i wniesienia swojego wkładu w rozwiązanie kryzysu migracyjnego.

"Nikt nie może unikać zasad solidarności i cywilizacji UE, nie tylko w kwestii uchodźców" - powiedział Gentiloni.

>>> Czytaj też: Bruksela syta i Warszawa cała, czyli jaki może być finał sporu o państwo prawa