Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek, że kontaktuje się z państwami członkowskimi ws. przyjęcia przez nie migrantów ze statku, który przybił do portu na Sycylii. Rzym odmawia zgody na wyjście na ląd ponad 130 osobom, które znajdują się na jednostce.

"Po wniosku ze strony włoskich władz, jaki został złożony w piątek, Komisja zainicjowała kontakty, aby wesprzeć i skoordynować wysiłki tych państw członkowskich, które chcą wziąć udział w wysiłkach solidarnościowych" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Carlos Martin Ruiz De Gordejuela.

Komisja nie ujawnia, ile krajów zadeklarowało, że może przyjąć migrantów. "Rozmowy się toczą" - zaznaczył rzecznik, wskazując, że lepiej, żeby to zainteresowane stolice informowały o chęci przyjęcia uciekinierów z Libii.

Władze w Rzymie zdecydowały, że ponad 130 osób, które zostały zabrane z łodzi na Morzu Śródziemnym, nie może opuścić pokładu statku straży przybrzeżnej, dopóki nie zostanie wypracowane porozumienie o ich przemieszczeniu w ramach UE. Wyjątek uczyniono dla garstki osób wymagających hospitalizacji, w tym kobiety w siódmym miesiącu ciąży, jej dwójki dzieci i partnera.

Migranci, którzy wyruszyli w przeprawę na chwiejnych łodziach z wybrzeża libijskiego, zostali zabrani na pokład przez włoskie partole w czwartek w nocy i przetransportowani na statek straży przybrzeżnej Bruno Gregoretti.

Reklama

Operacja miała miejsce tego samego dnia, podczas którego u wybrzeży Libii doszło do zatonięcia łodzi z migrantami. W wyniku tej katastrofy zaginęło co najmniej 116 osób. Na libijskim wybrzeżu, ważnym szlaku migracyjnym ok. 350 km od granic Unii Europejskiej, trwa wojna. W obozach dla migrantów brakuje podstawowych produktów, a uchodźcy przetrzymywani są często w nieludzkich warunkach i wykorzystywani przez strony konfliktu.

Włochy nie pierwszy raz odmawiają zgody na zejście z pokładu migrantów uratowanych na Morzy Śródziemnym. Wicepremier i szef MSW tego kraju Matteo Salvini zajął twarde stanowisko wobec problemu migrantów przybywających do włoskich wybrzeży, wskazując, że nie mogą oni opuszczać statków, dopóki inne kraje UE nie zgodzą się na ich przyjęcie. Już kilkakrotnie po negocjacjach udawało się doprowadzić do rozdzielenia przybyszy między kilka państw członkowskich. Nie ma jednak stałego mechanizmu, o który zabiega KE.

W ubiegły poniedziałek w Paryżu odbyło się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych UE w sprawie rozdziału migrantów uratowanych na morzu, ale Salvini zbojkotował je. Rzym sprzeciwia się propozycji, by statki z uratowanymi migrantami mogły zawijać do portów we Włoszech lub na Malcie i żeby tych migrantów kierować następnie do innych krajów UE. Rząd włoski domaga się, by migranci mogli schodzić na ląd także w portach innych krajów, np. Francji.

Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił po spotkaniu, że 14 państw UE zgodziło się na nowy, zaproponowany przez Niemcy i Francję, "solidarnościowy mechanizm" dotyczący alokacji uratowanych na Morzu Śródziemnym migrantów na obszarze Unii. Spośród tych 14 państw osiem wyraziło zgodę na "aktywny udział" w tym porozumieniu. Chodzi o Francję, Niemcy, Portugalię, Luksemburg, Finlandię, Litwę, Chorwację i Irlandię. W tym roku na Morzu Śródziemnym zatonęło już ponad 600 osób.

>>> Czytaj też: Dramatyczna sytuacja demograficzna w Korei Płd. Ruch #NoMarriage nie pomaga