"Pozytywne jest to, że w tym projekcie widzimy cały szereg postulatów, które były podnoszone przez Polskę i popierające nas państwa od początku wojny. To bardzo ważne, że sankcjonujemy rosyjską ropę naftową i produkty przemysłu petrochemicznego. Jest to istotne źródło dochodów dla rosyjskiego budżetu" - ocenił Sadoś.

"Projekt zawiera też indywidulane osoby, w tym wyższych rangą oficerów rosyjskiej armii, zaangażowanych w zbrodnie wojenne w Buczy, Borodziance i Mariupolu. Są w nim też nazwiska rodzin rosyjskich oligarchów, a także podmiotów rosyjskich i białoruskich, które są zaangażowane we wspieranie rosyjskiej machiny wojennej. Sankcje dotyczą również sektora finansowego. Zgodnie z naszymi postulatami od systemu SWIFT ma być odcięty Sbierbank. Brak w tej propozycji Gazprombanku, który jest zaangażowany w manipulacje i nielegalne działania rosyjskiego reżimu związane z wymuszaniem płatności w rublach" - dodał.

Według polskiego dyplomaty większości państw członkowskich UE zależy przede wszystkim na tym, by sankcje były skuteczne i zatrzymały Rosję.

"Jest jednak jeszcze grupka krajów, a wśród nich niestety również niektóre z państw Europy Środkowej, które na pierwszym miejscu stawiają swoje egoistyczne interesy i koszty swoich gospodarek. Wszyscy ponosimy koszty wojny na Ukrainie, koszty rosyjskiej agresji. I właśnie, żeby nie ponosić jeszcze wyższych kosztów, powinniśmy skoncentrować się na sankcjach, które skutecznie zatrzymają wojnę i zmuszą Rosję do zaprzestania agresji" - zaznaczył Sadoś.

Reklama

Zapowiedział również, że Polska zgłosi poprawki do zaprezentowanego pakietu.

"Będziemy starali się ograniczyć liczbę derogacji i wyłączeń" - zaznaczył szef stałego przedstawicielstwa RP w Brukseli, zwracając jednocześnie uwagę, że aktualny projekt wciąż nie zawiera sankcji wobec sektora gazowego, który jest najważniejszym źródłem dochodu dla budżetu Rosji.

"Również sankcje nakładane na inne branże powinny zostać rozszerzone. Mam na myśli przemysł farmaceutyczny, czy motoryzacyjny. Chodzi o dziedziny, gdzie Rosja jest w wysokim stopniu uzależniona od UE, od państw zachodnich. Uważamy ponadto, że sankcjami należy objąć także energetykę atomową, czyli dostawy paliwa jądrowego z Rosji" - wyliczał polski dyplomata.

"Chcemy szybkiego przyjęcia sankcji przez wszystkie państwa członkowskie. (...) Mamy nadzieję, że będzie to możliwe w piątek" - ocenił Andrzej Sadoś.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)