74-letni były prezes Europejskiego Banku Centralnego przygotowuje się do spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem w Białym Domu, naciska na Unię Europejską, by zakazała importu rosyjskiej ropy naftowej i stara się położyć kres uzależnieniu Włoch od rosyjskiej energii. Poparł także wysłanie ciężkiej broni na Ukrainę, pomimo oporu dużej części jego koalicji rządzącej i historycznie silnych powiązań tego kraju z Rosją.

Zmiana frontu

Czyniąc to Draghi ustawia się obok krajów takich jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, które obiecały izolować Moskwę i naciskać na nią coraz ostrzejszymi karami. Działania Włoch popychają też bardziej niezdecydowane narody, takie jak Niemcy, do intensyfikacji swoich działań na rzecz izolacji Rosji.

Reklama

Tym, co zmieniło myślenie Draghiego, była rosnąca brutalność wojny. Szczególnie przeraziły go obrazy zbrodni wojennych w Buczy i innych obszarach Ukrainy okupowanych przez wojska rosyjskie. Był również urażony krytyką. Na szczycie w Brukseli w noc inwazji 24 lutego Draghi sprzeciwił się wyrzuceniu Rosji z międzynarodowego systemu płatności bankowych SWIFT. Następnego ranka były szef Rady Europejskiej Donald Tusk napisał na Twitterze, że Włochy znalazły się wśród trzech krajów, które „zhańbiły się”, blokując bardziej dotkliwe sankcje.

Następnie Draghi wysłał za granicę swoich urzędników państwowych w celu zawarcia nowych umów surowcowych m.in. w Angoli, Kongo, Algierii i Egipcie, aby upewnić się, że Włochy nigdy więcej nie będą tak mocno uzależnione od jednego dostawcy energii.

ikona lupy />
Udział wybranych państw we włoskim imporcie gazu / Bloomberg

Draghi pozostał zdecydowany, nawet gdy minister energetyki Roberto Cingolani ostrzegał, że jeśli przepływy gazu zostaną wstrzymane w tym miesiącu, Włochy będą miały trudności z przetrwaniem następnej zimy, zwracając się do giganta energetycznego Eni SpA o pomoc w planie całkowitego odcięcia rosyjskiego gazu w ciągu najbliższych dwóch lat.

Dyrektor generalny Claudio Descalzi będzie towarzyszył Draghiemu w jego podróży do Waszyngtonu przed czerwcowymi szczytami Grupy G7 i NATO. Ukraina będzie na pierwszym planie.

Więzi z czasów zimnej wojny

Jednak długie relacje Włoch z Rosją rodzą pytania o trwałość tej zmiany. Wybory parlamentarne mają odbyć się wiosną 2023 roku, a Draghi nie będzie kandydatem.

Inni przywódcy partyjni już walczą o wpływy, w tym Matteo Salvini z Ligi, który kiedyś nosił koszulkę z wizerunkiem Putina i były premier Giuseppe Conte, który zawarł umowę, w ramach której Moskwa wysłała wcześniej lekarzy wojskowych, środki ochrony osobistej i wentylatory do Włoch w trakcie pierwszej fali pandemii koronawirusa.

Zarówno Salvini, jak i Conte, wyrażają sceptycyzm wobec dostaw broni na Ukrainę, wzywając w zamian do wznowienia rozmów pokojowych z Putinem.

Niechęć Włoch do konfrontacji z Rosją wywodzi się z silnej więzi wytworzonej podczas zimnej wojny, kiedy Włochy były domem najsilniejszej partii komunistycznej w Europie.

Przyjaźń Berlusconiego z Putinem

Więzy zostały wzmocnione za czasów byłego premiera Silvio Berlusconiego, który często chwalił się bliską, osobistą przyjaźnią z Putinem. Ich dobre relacje trwały nawet po tym, jak potentat medialny stracił władzę. Berlusconi poparł aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku, a później napisał artykuł w największej włoskiej gazecie „Corriere della Sera”, opisując bojkot rosyjskich obchodów przez zachodnich przywódców jako decyzję „krótkowzroczną”, która sygnalizowała brak szacunku.

Nastroje prorosyjskie dotyczyły także włoskich elit i środowiska akademickiego. Jeden z profesorów uniwersyteckich natychmiast stał się celebrytą telewizyjnym z powodu swojej ożywionej krytyki NATO i europejskiej polityki wobec Ukrainy. Szef senackiej komisji spraw zagranicznych tuż przed 25 kwietnia opublikował tweeta, życząc Włochom „szczęśliwego Dnia Wyzwolenia”, używając litery „Z”, symbolu rosyjskiej inwazji.

Niedawno kanał telewizyjny będący własnością Berlusconiego udostępnił rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Siergiejowi Ławrowowi platformę do nadawania rosyjskiej narracji wojny. Ławrow twierdził, że zbrodnie w Buczy zostały zainscenizowane, a Ukrainą rządzą naziści. Powiedział również, że jest „zaskoczony” obecnym stanowiskiem Włoch. Draghi nazwał słowa Ławrowa „nienormalnymi i nieprzyzwoitymi”.