Autorka tekstu, politolożka z Uniwersytetu Nowego w Lizbonie Madalena Resende, wskazuje, że prowadzonym od 70 lat w Europie procesom integracyjnym zawsze towarzyszyły działania na rzecz utworzenia wspólnej europejskiej armii.

Wielka trójka

Odnotowała, że pomimo licznych projektów wspólnych europejskich sił zbrojnych idea ta nigdy nie stała się faktem, a w związku z rozbieżnościami, występującymi wśród trzech kluczowych państw Europy Zachodniej - Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec - raczej pozostanie jedynie zamiarem.

Reklama

Zauważyła, że po upadku ZSRR doszło do sytuacji paradoksalnej, kiedy to w ramach UE zaczęto rozwijać instytucje i prowadzić politykę koordynacji polityki zagranicznej i obrony, ale działaniom tym towarzyszyła bierność w sferze rozwoju militarnego.

Ukraiński przykład

“Trzy kluczowe państwa, czyli Francja, Wielka Brytania i Niemcy, były ze sobą w nieustannym sporze co do kwestii rozwoju wspólnych zdolności wojskowych” - odnotowała prof. Resende.

Zapytała retorycznie, czy walczące z Rosją na Ukrainie “siły nie są tą tak długo wyczekiwaną europejską armią”.

Z Lizbony Marcin Zatyka