W ostatnich trzech dekadach spadek PKB odnotowano w czasie globalnego kryzysu gospodarczego w 2009 roku, następnie podczas europejskiego kryzysu zadłużenia w 2012 roku i podczas pandemii Covid-19 w 2020 roku – przypomina portal gospodarczy HVG.

„Przez długi czas rząd był bardzo optymistyczny” – pisze portal. Latem 2022 roku przewidywano wzrost PKB na poziomie 4,1 proc., a po korekcie pod koniec 2022 roku – na 1,5 proc. Z czasem mówiono już o tym, że stagnacja jest najlepszym możliwym scenariuszem, a niewykluczony jest też spadek w okolicach 1 proc.

Szef resortu gospodarki Węgier Marton Nagy uważa spowolnienie za tymczasowe. Według niego głównymi przyczynami takiego stanu rzeczy jest słabość niemieckiej gospodarki, co odbija się na wynikach węgierskiego przemysłu i handlu zagranicznego, a także utrzymywanie przez Narodowy Bank Węgier (MNB) wysokich stóp procentowych.

„Jako mały, otwarty kraj nie jesteśmy w pełni niezależni od zmian zewnętrznych” – przyznał w rozmowie z portalem Vilaggazdasag Gergely Suppan główny ekonomista ministerstwa gospodarki Węgier. Nacisk na niekorzystne uwarunkowania zewnętrzne położył również minister finansów Mihaly Varga, który przewiduje wzrost w 2024 roku na poziomie 3-4 proc.

Reklama

„Ekonomiści spodziewają się, że wzrost gospodarczy przyspieszy w tym roku, ponieważ czynniki obniżające tempo wzrostu osłabną” – pisze portal gospodarczy Portfolio. Przy spadku inflacji wzrosną płace realne, wzrośnie też konsumpcja – dodaje.

„Pojawienie się funduszy unijnych może ożywić ważny segment zamrożonych inwestycji i złagodzić surowe ograniczenia inwestycji publicznych spowodowane wstrząsami budżetowymi” – ocenia Portfolio.

Portal podkreśla, że niewiadomymi pozostają jednak nastroje konsumentów i otoczenie zewnętrzne, przede wszystkim kondycja niemieckiej gospodarki.

Z Budapesztu Marcin Furdyna