Władze hiszpańskie “nie mogły już dłużej czekać na uznanie państwa palestyńskiego” - powiedział na konferencji prasowej szef MSZ Jose Manuel Albares. Wyraził przekonanie, że decyzja rządu przyczyni się do rozwiązania konfliktu między Izraelem i Palestyną.

Wyciszyć bratobójczy konflikt

“Bezpieczeństwo Izraela i pokój w regionie są ściśle powiązane z nadzieją narodu palestyńskiego na posiadanie własnego państwa. Pokój, nadzieja, bezpieczeństwo – do tego mają prawo oba te narody” - podkreślił Albares.

Odniósł się też do słów szefa izraelskiego MSZ Israela Katza, który we wtorek nazwał uznanie państwa palestyńskiego przez Hiszpanię za “zachętę do ludobójstwa Żydów”. Albares zapowiedział, że po rozmowie z ministrami spraw zagranicznych Irlandii i Norwegii, które wraz z Hiszpanią zapowiedziały uznanie Palestyny, “zostanie przygotowana wspólna i mocna” odpowiedź na słowa Katza.

“Nikt nas nie zdeprymuje. My nie działamy tak, jak chcieliby inni, przy użyciu prowokacji” - zaznaczył Albares.

Hiszpańsko-izraelskie pozostają bez zmian

Premier Sanchez przekonywał, że uznanie przez jego rząd państwowości palestyńskiej nie oznacza wrogości wobec Izraela, gdyż Hiszpania nadal traktuje go jako państwo przyjazne.

Uznanie przez Hiszpanię państwowości Palestyny to decyzja historyczna, która służy osiągnięciu pokoju przez Izraelczyków i Palestyńczyków” - podsumował Sanchez.

Marcin Zatyka