Gabinet premiera Michela Barniera ma na celu przekonanie Warszawy do utworzenia koalicji przeciwko paktowi Mercosur, w obliczu obaw, że Komisja Europejska naciska na negocjacje w celu przypieczętowania umowy do końca roku – podaje Bloomberg. Kraje o silnym sektorze rolnym, takie jak Austria, Węgry i Irlandia, mogą sprzymierzyć się z Francją w sprzeciwie wobec umowy.

Polska chroni swój przemysł rolny

Polska w przeszłości chroniła swój przemysł rolny przed zagraniczną konkurencją. Poprzedni rząd w zeszłym roku nałożył jednostronny zakaz importu zboża z Ukrainy, co wywołało spór dyplomatyczny z Kijowem. Długo przekładany pakt handlowy z grupą Mercosur (w jej skład wchodzi Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj) został uzgodniony co do zasady w 2019 r., ale od tego czasu był blokowany przez francuskie zastrzeżenia.

Jak Francja może zablokować umowę z Mercosur

Jak pisze Bloomberg, francuska próba zablokowania umowy pozostaje daleka od realizacji. Zgodnie z zasadami UE Paryż potrzebowałby czterech państw członkowskich reprezentujących 35% ludności, aby utworzyć mniejszość zdolną do zatrzymania paktu.

Niemcy, które reprezentują około jednej piątej ludności UE, zdecydowanie opowiadają się za umową, tak jak Włochy i Hiszpania. Zmagająca się z trudnościami gospodarka Niemiec może skorzystać na umowie, ponieważ otworzyłaby ona protekcjonistyczny rynek Ameryki Łacińskiej na europejski eksport, m.in. maszyn i samochodów. Tymczasem francuscy rolnicy ostro sprzeciwiają się umowie, ponieważ obawiają się, że południowoamerykańscy eksporterzy mogą obniżyć ich zyski dzięki tańszym towarom.

Wolny handel, ale nie za wszelką cenę

Europejska Komisja rozważa wprowadzenie pakietu rekompensat dla francuskich rolników dotkniętych skutkami umowy. Jednak Pascal Lecamp, prawodawca w partii Macrona i były dyrektor francuskiej agencji eksportowej Business France, ostrzegł, że jakakolwiek rekompensata finansowa nie uspokoi rolników, którzy już zmagają się z niskimi cenami i złą pogodą. „Kocham Brazylię i jestem zdecydowanym zwolennikiem wolnego handlu, ale nie za wszelką cenę” – powiedział Lecamp w wywiadzie dla Bloomberga. „Żaden kompromis nie jest możliwy w perspektywie krótkoterminowej, chyba że na przykład Brazylia z dnia na dzień przestanie stosować antybiotyki”. Francuskie związki zawodowe rolników wezwały do demonstracji jeszcze w tym miesiącu, jako że Komisja może dążyć do podpisania umowy prawdopodobnie już podczas szczytu G-20 w Rio w listopadzie.

Największa umowa o wolnym handlu w historii dzieli UE

Starania Komisji w celu przypieczętowania jednej z największych umów o wolnym handlu w historii jest ryzykowne, może sprowokować nawet wojnę dyplomatyczną We francuskim parlamencie toczą się właśnie negocjacje o wysoką stawkę w sprawie budżetu. Rząd Macrona może stanąć w obliczu wniosku o wotum nieufności przed końcem roku.

Bruksela może również zaproponować tymczasowe wdrożenie części umowy, aby uniknąć długiego procesu ratyfikacji, który wymaga zgody każdego parlamentu krajowego.

Podział oznaczałby, że część handlowa umowy byłaby „tylko unijna” – nie wymagałaby jednomyślności państw członkowskich, a jedynie zgody Parlamentu Europejskiego. Bruksela ma nadzieję, że przyspieszy to wdrożenie umowy, nawet jeśli ostateczna zgoda na pozostałą część umowy pozostanie w toku. Pozostają jednak obawy, że takie posunięcie Brukseli może jeszcze bardziej podsycić eurosceptycyzm. Lecamp nazwał możliwość podzielenia przez Von der Leyen umowy na dwie części i tymczasowego przyjęcia kluczowych postanowień handlowych pomimo sprzeciwu Francji, niedemokratyczną „sztuczką”.

oprac. Marta Mitek