"Uważamy za duży błąd plany zwiększenia obecności wojskowej USA na terytorium krajów sąsiadujących z Białorusią, w pierwszej kolejności, na terytorium Polski" - powiedział szef białoruskiej dyplomacji na konferencji poświęconej 10-leciu unijnego programu Partnerstwa Wschodniego.

"Taka obecność wojskowa naruszy równowagę sił w regionie" - ocenił.

Według ministra powstanie bazy doprowadziłoby do "analogicznych działań po drugiej stronie granicy (białoruskiej granicy, czyli ze strony Rosji - PAP)".

"Nam, Białorusinom, jest to potrzebne najmniej ze wszystkich. Jednocześnie mamy konkretne zobowiązania sojusznicze w sferze polityczno-wojskowej, obowiązki w ramach bezpieczeństwa zbiorowego i, oczywiście, będziemy się z nich wywiązywać" - zaznaczył Makiej. Jego zdaniem jest "niewyobrażalne, by w XXI w. przy obecnym poziomie zgromadzonego w regionie potencjału militarnego, ktokolwiek odważył się sprowokować bezpośredni konflikt zbrojny".

Reklama

Polska zabiega o zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej, polegającej od kilku lat na rotacji bez przerw między kolejnymi zmianami. Pod koniec września 2018 r. w Waszyngtonie prezydent Andrzej Duda wyraził nadzieję na wspólną budowę bazy, która mogłaby nosić nazwę "Fort Trump".

Według brytyjskiego dziennika "Financial Times" odpowiednie porozumienie - oparte na wielomiesięcznych negocjacjach między Warszawą a Waszyngtonem - może być podpisane 12 czerwca, kiedy prezydent Duda spotka się w Białym Domu z prezydentem Donaldem Trumpem.

>>> Czytaj też: