"Prezydent Joe Biden od dawna jasno mówił, jeszcze przed tym, jak został prezydentem, że jeśli Rosja wybiera nieodpowiedzialne lub agresywne zachowanie, odpowiemy na to. Ale nie szukamy eskalacji: wolimy stabilniejsze, bardziej przewidywalne relacje" - powiedział Blinken. Jak dodał, jeśli Moskwa "pójdzie w tym kierunku, my też to zrobimy". Jednocześnie dyplomata zapewnił o "niesłabnącym wsparciu dla niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy", która stanowi następny cel podróży Blinkena.

Sekretarz stanu USA przybył w poniedziałek z wizytą do Londynu na swoje pierwsze bezpośrednie spotkanie szefów dyplomacji grupy G7, na które zaproszono też szefów MSZ Indii, Korei Płd., RPA i Brunei, które przewodzi obecnie grupie ASEAN. Spotkanie ma przygotować grunt pod szczyt liderów G7 w Kornwalii. W poniedziałek Blinken odbył spotkania dwustronne m.in. z szefami dyplomacji Korei Płd. i Japonii oraz z gospodarzem spotkania Dominikiem Raabem.

Odnosząc się do polityki wobec Chin, Blinken podkreślił, że celem Waszyngtonu nie jest "powstrzymać Chiny, czy je trzymać pod kontrolą".

"To, co staramy się robić, to podtrzymać porządek międzynarodowy oparty na zasadach, w które nasze kraje zainwestowały tak wiele przez tak wiele dekad" - oświadczył.

Reklama

Amerykanin poruszył też temat programu nuklearnego Korei Północnej. W ubiegłym tygodniu prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że Waszyngton będzie używał zarówno dyplomacji, jak i "surowego odstraszania", by skłonić reżim w Pjongjangu do denuklearyzacji.

"Mam nadzieję, że Korea Północna skorzysta z okazji, by zaangażować się w dyplomację i sprawdzić, czy są sposoby na dokonanie postępów w kierunku denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Będziemy patrzeć nie tylko na to, co Korea Północna mówi, ale też, co robi. Do Korei Północnej należy decyzja, czy chce działać w tym kierunku" - powiedział Blinken.