Podczas piątkowej konferencji prasowej w Pentagonie gen. Hank Taylor, oznajmił, że pierwsze loty z Kabulu do Ramstein, w Bawarii, wylądują już w piątek. Niemcy mają być docelowo jednym z kilku punktów przerzutowych na trasie ewakuacji. Wcześniej USA uzgodniły też podobne porozumienie z Bahrajnem. Rzecznik Pentagonu adm. John Kirby dodał, że Waszyngton prowadzi rozmowy z innymi europejskimi państwami na temat umożliwienia lądowania samolotów, lecz nie zdradził, jakie to kraje.

Z kolei Departament Stanu podał podczas swojej konferencji prasowej, że zgodę na międzylądowania wyraziło 11 państw w Europie i na Bliskim Wschodzie. Chodzi m.in. o Włochy, Wielką Brytanię, Danię, Kazachstan, Turcję czy Uzbekistan.

Dotychczas głównym lotniskiem, do którego w pierwszej kolejności kierowano ewakuowanych ludzi było lotnisko w Dausze w Katarze, jednak w czwartek miejscowy ośrodek osiągnął maksimum obłożenia, co wymusiło przerwę w lotach.

Reklama

Pentagon stwierdził, że Amerykanie oraz Afgańczycy, którzy złożyli wniosek o specjalną wizę dla współpracowników sił USA, są później w większości zabierani do Stanów Zjednoczonych. Jednak dalszy los innych Afgańczyków, ubiegających się o azyl, nie został jeszcze przesądzony.

Gen. Taylor podał, że w ciągu ostatniej doby z Kabulu wystartowało 17 samolotów C-17, zabierając łącznie prawie 6 tys. osób, z czego 5 tys. to Afgańczycy.

Pentagon poinformował również o losie dziecka, które zostało przeniesione przez rodziców przez mur lotniska w ręce amerykańskich żołnierzy. Gen. Taylor stwierdził, że rodzice poprosili żołnierzy o to, by zajęli się chorym dzieckiem w szpitalu. Po pobycie w szpitalu prowadzonym na lotnisku przez Norwegów, dziecko zostało zwrócone rodzicom.

Funkcjonariusz NATO: proces ewakuacji jest powolny, ponieważ jest ryzykowny

Proces ewakuacji z Afganistanu jest powolny, ponieważ jest ryzykowny - powiedział agencji Reutera w sobotę proszący o zachowanie anonimowości urzędnik NATO. Przedstawiciel talibów stwierdził z kolei, że islamiści nie ponoszą odpowiedzialności za zamieszki na obleganym przez tysiące ludzi lotnisku.

Urzędnik NATO przekazał Reuterowi, że od czasu, gdy talibowie wkroczyli do Kabulu, z Afganistanu ewakuowano około 12 tys. obcokrajowców i Afgańczyków pracujących dla ambasad i międzynarodowych organizacji humanitarnych.

"Proces ewakuacji jest powolny, ponieważ jest ryzykowny, gdyż nie chcemy żadnych starć z członkami talibów lub cywilami poza lotniskiem" – powiedział urzędnik.

Od czasu przejęcia władzy przez talibów port lotniczy w Kabulu pogrążony jest w chaosie. Przedstawiciel islamistów, który zastrzegł anonimowość, powiedział Reuterowi, że talibowie nie ponoszą odpowiedzialności za zamieszki na obleganym przez tysiące ludzi lotnisku. "Zachód mógł przygotować lepszy plan ewakuacji" - dodał.

Według przedstawicieli NATO i talibów na lotnisku i wokół niego od niedzieli zginęło co najmniej 12 osób.