The Hill przypisuje to zjawisko niedawnemu orzeczeniu SN o unieważnieniu werdyktu z 1973 roku w sprawie Roe przeciw Wade przyznającego kobietom konstytucyjne prawo do aborcji.
"Sto dni po tym (…) społeczna aprobata dla sądu spadła do historycznie niskiego poziomu, podczas gdy sędziowie przygotowują się do rozpoczęcia w poniedziałek nowej kadencji" – podkreślił The Hill.
Według ostatniego sondażu Gallupa tylko 47 proc. Amerykanów ma co najmniej "sporą dozę" zaufania do władzy sądowniczej. Stanowi to 20-proc. spadek w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch lat, w tym siedem punktów procentowych mniej od zeszłego roku.
"Rekordowa liczba osób postrzega obecnie sąd jako zbyt konserwatywny. Mniejsze zaufanie napędza w dużej mierze gwałtowny spadek poparcia Demokratów. Tylko 25 proc. z nich, w porównaniu z 50 proc. rok temu, ma duże lub dość duże zaufanie do sądu” – zauważył The Hill.
"Sąd nie powinien kręcić się w kółko i orzekać w sprawie każdego gorącego tematu w Ameryce, a zwłaszcza nie powinien robić tego w sposób, który odzwierciedla jedną ideologię lub jeden zestaw poglądów politycznych ponad innymi" – oceniła przeciwniczka obalenia "Roe" sędzia Sądu Najwyższego Elena Kagan.
Inną opinię wyraził prezes Sądu Najwyższego John G. Roberts. W jego przekonaniu krytyka orzeczeń przez społeczeństwo jest zupełnie normalna. Nie oznacza to jednak, że zasadność postanowień sądu musi być kwestionowana.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)