"Jak powiedziałem premierowi, cokolwiek co oddala nas od wizji rozwiązania dwupaństwowego, jest w naszym przekonaniu szkodliwe dla długoterminowego bezpieczeństwa Izraela i jego tożsamości jako żydowskiego i demokratycznego państwa" - powiedział Blinken po spotkaniu z Netanjahu. Zaapelował jednocześnie do obu stron o deeskalację napięć po piątkowym zamachu na synagogę we Wschodniej Jerozolimie i narastającej przemocy między Izraelczykami i Palestyńczykami.

Ostrzeżenie Blinkena było kolejną krytyczną uwagą wobec nowego izraelskiego rządu złożonego m.in. z prominentnych przeciwników palestyńskiej państwowości.

Jednocześnie Blinken podkreślił, że w "kontekście zamachu i eskalacji przemocy" ważne jest, by Izrael "wiedział, że zobowiązanie Ameryki wobec jego bezpieczeństwa pozostaje żelazne".

Szef izraelskiego rządu nie odniósł się do sprawy jednoznacznie poza wyrażeniem nadziei, że w znalezieniu rozwiązań konfliktu z Palestyńczykami pomogą zawierane przez Izrael "porozumienia abrahamowe" o normalizacji stosunków z kolejnymi państwami arabskimi. Blinken docenił ich wagę, lecz zaznaczył, że "nie jest to substytut dla postępów między Izraelczykami i Palestyńczykami".

Reklama

Blinken powiedział, że rozmawiał z Netanjahu również o powstrzymywaniu Iranu przed osiągnięciem broni jądrowej, a także pogłębieniu "destabilizujących działań" reżimu w regionie i poza nim, wskazując na dostawy broni dla Rosji.

"Tak jak Iran od dawna wspiera terrorystów, którzy atakują Izraelczyków i innych, teraz dostarcza drony, których Rosja używa, by zabijać niewinnych ukraińskich cywilów. W zamian Rosja dostarcza zaawansowaną broń Iranowi. To więc działa w obie strony" - mówił Blinken.

Poniedziałek jest pierwszym dniem bliskowschodniej wizyty szefa amerykańskiej dyplomacji. Wcześniej w Kairze spotkał się on z prezydentem Egiptu Abd al-Fattahem As-Sisim. We wtorek ma się spotkać natomiast z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem.

Oskar Górzyński