W piątek za ustawą budżetową zagłosowała Izba Reprezentantów, lecz przed końcem dnia nie zdołał zrobić tego Senat, ze względu na trwający przez większą część dnia impas w sprawie głosowania nad ewentualnymi poprawkami. Ostatecznie już po północy planowana jest seria głosowań nad poprawkami zgłaszanymi przez Republikanów - które prawdopodobnie zostaną odrzucone - a następnie nad samą ustawą.

W rezultacie formalnie od północy czasu lokalnego ok. 3/4 instytucji federalnych (budżet dla pozostałych został przyjęty dwa tygodnie wcześniej w ramach pierwszego zestawu ustaw) została pozbawiona środków, które wygasły wraz z wygaśnięciem obowiązującego do 22 marca prowizorium budżetowego . Jeśli zgodnie z oczekiwaniami Senat przegłosuje go nad ranem w sobotę, a prezydent niezwłocznie go podpisze, praktyczne skutki będą minimalne, bo w weekend większość administracji państwowej nie pracuje.

Biały Dom poinformował, że administracja przerwała przygotowania do shutdownu ze względu na "wysoki poziom pewności, że Kongres wkrótce uchwali odpowiedni budżet, a prezydent podpisze ustawę w sobotę". Dodał, że agencje nie przerwą z tego powodu swojej pracy.

Wydatki w budżecie USA

Reklama

Głosowana ustawa przewiduje ponad 1,2 biliona dolarów wydatków na działalność siedmiu resortów: obrony, spraw zagranicznych, bezpieczeństwa krajowego, skarbu, pracy, edukacji oraz zdrowia. Ustawa przewiduje m.in. znaczne zwiększenie środków na ochronę granic, 5-procentową podwyżkę płac dla żołnierzy, czy zwiększenie nakładów na obronność w regionie Indo-Pacyfiku. W części dotyczącej obrony znalazło się m.in. 300 mln dol. na program zakupu broni dla Ukrainy (Ukraine Security Assistance Initiative) oraz podobne kwoty na wsparcie zakupów uzbrojenia przez Tajwan i 228 mln dol. na wzmocnienie bezpieczeństwa państw bałtyckich.

Nierozwiązana pozostaje osobna kwestia pakietu z dodatkowymi środkami na wsparcie Ukrainy, Izraela i Tajwanu opiewająca na 95 mld dol., który w lutym został przyjęty przez Senat, lecz wciąż zalega w Izbie Reprezentantów. Choć spiker Mike Johnson obiecał w ostatnich dniach, że Izba zajmie się środkami dla Ukrainy po uchwaleniu budżetu, w praktyce oznacza to, że stanie się to dopiero po Wielkanocy, bo Kongres udaje się na dwutygodniową świąteczną przerwę.

Głosowana w pośpiechu ustawa budżetowa wzbudziła duże kontrowersje i podziały wśród Republikanów. Mimo że partia ma w Izbie Reprezentantów większość, to ustawa przeszła dzięki poparciu znacznej większości Demokratów i wbrew sprzeciwowi większości kongresmenów republikańskich. Przedstawicielka skrajnego skrzydła Republikanów Marjorie Taylor Green zarzuciła spikerowi Johnsonowi "zdradę Amerykanów i republikańskich wyborców" i złożyła wniosek o jego odwołanie z urzędu, co może grozić zwiększeniem politycznego chaosu.

Konserwatyści deklarowali niezadowolenie z braku postulowanych przez nich cięć oraz części ideologicznych poprawek, choć znalazł się w nim m.in. zakaz wywieszania tęczowej flagi na budynkach Departamentu Stanu i ambasad.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)