- Europa na drodze do dalszego zjednoczenia
- Europejczycy uważają Trumpa za zagrożenie
- Pomoc dla Ukrainy
- Euro alternatywą wobec dolara
- Stabilne warunki dla biznesu
Europa na drodze do dalszego zjednoczenia
Trump zabiega o względy Rosji, podważa wiarę w NATO, zagroził Unii cłami i popiera europejską skrajną prawicę. A wszytko to ma bardzo mobilizujący wpływ na Unię Europejską. Podjęto wreszcie - odkładane od dziesięcioleci - fundamentalne korki na rzecz jej dalszego zjednoczenia - wyjaśnia autor.
Należy obserwować trzy obszary tej integracji: obronność, wspólny dług europejski i naprawę relacji między Wspólnotą a Wielką Brytanią - pisze.
Europejczycy uważają Trumpa za zagrożenie
Istotne zmiany nastroju Europejczyków oddają sondaże: w ubiegłym tygodniu 78 proc. Brytyjczyków uznało, że Trump stanowi zagrożenie dla ich kraju. Tak samo odpowiedziało sondażowniom 74 proc. Niemców i 69 proc. Francuzów. Zaufanie do USA spadło o 16 proc.
Pomoc dla Ukrainy
Europejczycy zobaczyli, w jak trudnym położeniu znaleźli się Ukraińcy, gdy Trump wstrzymał amerykańską pomoc wojskową i wywiadowczą, a więc zaczęli się jak najszybciej przygotowywać na sytuację, w której skończy się amerykańskie wsparcie militarne dla Europy. Taka logika stała za decyzją KE o pozyskaniu na rynkach 150 mld euro na europejski przemysł zbrojeniowy - kontynuuje Rachman.
Euro alternatywą wobec dolara
Emisja europejskiego długu stwarza ponadto możliwość wzmocnienia pozycji euro jako alternatywy wobec dolara i waluty globalnych rezerw - podkreśla komentator.
Co więcej, kapryśne zachowania Trumpa sprawiają, że inwestorzy na całym świecie, w poszukiwaniu bezpiecznych aktywów, zaczynają mieć apetyt na alternatywę wobec amerykańskich obligacji rządowych.
Stabilne warunki dla biznesu
Europa może teraz prawdopodobnie zaoferować bardziej stabilne warunki dla biznesu niż Ameryka Trumpa, co już widać po wyższych notowaniach europejskich giełd - konstatuje publicysta.
Postępowanie Trumpa doprowadziło też do zbliżenia między Wielką Brytanią a Wspólnotą. Brytyjski premier Keir Starmer i prezydent Francji Emmanuel Macron ściśle współpracują, by wesprzeć Ukrainę.
"Wszystkie wielkie postępy w integracji Europy były pochodną wstrząsów geopolitycznych - najpierw po zakończeniu drugiej wojny światowej; potem po zakończeniu zimnej wojny. Teraz, dzięki Trumpowi, obserwujemy koniec Sojuszu Transatlantyckiego. Europa odpowiedziała z siłą i inwencją na dwa ostatnie wyzwania. Teraz może to zrobić ponownie" - konkluduje Rachman.
"Economist": Trump sprawił, że triumfuje doktryna de Gaulle'a
Donald Trump sprawił, że Europa stara się stawić czoło przyszłości bez parasola ochronnego Ameryki. I nagle europejscy przywódcy stali się zwolennikami doktryny gen. Charlesa de Gaulle'a, który postawił na samodzielność Francji i jej własny straszak nuklearny - pisze brytyjski "Economist".
"Prawdziwą ofiarą tej afery (...) jest Sojusz Atlantycki. Skoro nasi sojusznicy opuścili nas w trudnych, jeśli nie dramatycznych okolicznościach, to byliby zdolni zrobić to ponownie, gdyby to Europa znalazła się w niebezpieczeństwie" - jak wyjaśnia "Economist", cytat ten nie pochodzi z reakcji europejskiego przywódcy na zawieszenie pomocy USA dla Ukrainy.
Powiedział tak w 1956 roku szef francuskiej dyplomacji Christian Pineau po kryzysie sueskim, w którym Ameryka zmusiła Francję i Wielką Brytanię do przerwania wojskowej ekspedycji w Egipcie. Zjednoczone Królestwo postanowiło wtedy jeszcze bardziej zbliżyć się do USA, a Francja - "stanąć na własnych nogach" - przypomina tygodnik.
De Gaulle, twórca V Republiki, zareagował na presję Waszyngtonu i postanowił rozwinąć niezależny, francuski program nuklearny, a w 1966 roku wycofał Francję z wojskowego dowództwa NATO. "Od tego czasu wiara w doktrynę de Gaulle'a jest centralnym elementem myśli (politycznej) we Francji, na lewicy i prawicy, ale była dezawuowana i wykpiwana przez jej europejskich przyjaciół" - pisze "Economist".
Teraz już nikt nie kpi z doktryny de Gaulle'a. "Wszyscy staliśmy się gaullistami" - powiedział szef holenderskiej dyplomacji Caspar Veldkamp.
Wycofywanie się USA z Europy
Prezydent Francji Emmanuel Macron, który od dawna ostrzegał Wspólnotę przed "stopniowym, ale nieuchronnym wycofaniem się Stanów Zjednoczonych" z Europy i wzywał do budowy potencjału obronnego UE, zaoferował teraz rozszerzenie francuskiego parasola nuklearnego na inne kraje europejskie.
Przywiązanie Francuzów do doktryny de Gaulle'a tłumaczy zapewne, dlaczego ogarnęła ich mniejsza panika niż resztę Europy na myśl o tym, że muszą sobie poradzić bez Ameryki - ocenia tygodnik.
"Kłopot w tym, że całkowite wyeliminowanie zależności od Ameryki jest, na krótką metę, prawie niemożliwe" - pisze na zakończenie "Economist". (PAP)