Trump przyjmuje prezent wart setki milionów. Prokurator mówi: „To legalne”"
Choć brzmi to jak scena z filmu o milionerach i polityce, wszystko wskazuje na to, że transakcja odbyła się zgodnie z prawem. Luksusowy Boeing 747-8, wcześniej należący do katarskiego rządu, został przekazany Donaldowi Trumpowi jako darowizna, którą – jak orzekła prokurator generalna Florydy Pam Bondi – można uznać za zgodną z przepisami antykorupcyjnymi. Według amerykańskich mediów, wartość maszyny sięga setek milionów dolarów, a jej wnętrze porównywane jest do pięciogwiazdkowego hotelu w przestworzach. Trump osobiście odwiedził samolot na lotnisku na Florydzie już w lutym, co może świadczyć o jego osobistym zaangażowaniu w cały proces. Wszystko wskazuje na to, że właśnie ten „latający pałac” stanie się nowym symbolem jego prezydentury.
Opóźnienia, które doprowadziły Trumpa do szału
Nowy Air Force One, który miał być gotowy już kilka lat temu, utknął w produkcyjnym czyśćcu. Choć kontrakt z Boeingiem podpisano jeszcze za pierwszej prezydentury Trumpa, dostawa dwóch nowych VC-25B może się opóźnić nawet do 2035 roku. Początkowo mowa była o 2029, ale lista problemów tylko się wydłuża – od niedopracowanej konstrukcji drzwi po rosnące koszty i kłopoty z instalacjami elektrycznymi.
Tymczasem obecne maszyny VC-25A mają już swoje lata i coraz częściej wymagają przeglądów technicznych. Trump nie zamierzał czekać – i znalazł rozwiązanie: tymczasowy Air Force One.
Katarski Boeing 747-8i – używany, ale w dobrym stylu
Nowym-starym samolotem prezydenta USA ma zostać 13-letni Boeing 747-8i, który wcześniej służył jako rządowy samolot Kataru. Maszyna została już przejęta i trafiła w ręce firmy L3Harris, która zajmuje się jej przekształceniem na potrzeby amerykańskiego rządu.
Nie będzie to pełnoprawny Air Force One – na pokładzie znajdzie się jedynie podstawowe wyposażenie, bez zaawansowanych systemów komunikacji czy obrony przeciwrakietowej. Ale w razie potrzeby maszyna będzie mogła zastąpić obecny samolot, kiedy ten trafi do hangaru na serwis.
Nowa-stara lśniąca szata prezydencka
Trump już zapowiedział, że chciałby, aby tymczasowy samolot został pomalowany w jego ulubione barwy – granatowy z czerwono-białymi detalami, które osobiście zaprezentował w 2019 roku. Co prawda, wojskowi ostrzegają, że taka kolorystyka może zakłócać działanie niektórych systemów, ale znając Trumpa, można się spodziewać, że jego wizja wygra z techniką.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowy-stary Air Force One będzie gotowy do użytku już jesienią 2025 roku. I choć nie jest to rozwiązanie docelowe, może stać się symbolem kolejnego etapu nietypowej prezydentury Donalda Trumpa.
Źródło: Avianews