Jak wynika z publikacji przedstawionej przez Shone’a, od ponad roku politycy Partii Pracy chodzą na pasku wielkiego biznesu: zbrojeniowego (zamieszanego w ludobójstwo w Strefie Gazy), petrochemicznego, finansowego, tytoniowego i innych.

Odciski palców wielkiego biznesu

Śledztwo openDemocracy ujawnia, że skala spotkań, do jakich dochodziło pomiędzy laburzystami a lobbystami, jest przeogromna. Dodatkowo brytyjskie przepisy ułatwiają ukrywanie takich relacji przed opinią publiczną. Redakcja, aby ustalić podstawowe fakty, korzystała z ogólnodostępnych danych: materiałów film lobbystycznych ze stron www i social mediów, ewidencji rezerwacji sal konferencyjnych itp.

Sama kanclerka skarbu z ramienia Partii Pracy, Rachel Reeves, przyznała, że na skutek tych 18 miesięcy spotkań w propozycjach jej macierzystego bloku politycznego znajdziemy wiele „odcisków palców” wielkiego biznesu. Jak przyznają przepytani przez openDemocracy eksperci, partnerstwo polityki z sektorem prywatnym może doprowadzić do ogromnych transferów finansów ze społeczności lokalnych do biznesowego City.

Czym zajmują się lobbyści?

Jak podaje Shone, sam biznes lobbingowy to w Wielkiej Brytanii bardzo intratna branża. W 2007 roku była warta 1,9 miliardów funtów. Najnowszych danych brak, ale przez ostatnich kilkanaście lat z pewnością rozrosła się jeszcze bardziej. Czym zajmują się lobbyści? Sieciowaniem przedstawicieli wielkiego biznesu z przedstawicielami wielkiej polityki. Czyli kontakty i jeszcze raz kontakty, a w dalszej kolejności – kolacje, przyjęcia networkingowe, sesje pytań i odpowiedzi, briefingi i okrągłe stoły. Wszystko po to, aby wielki biznes mógł przeforsować u potencjalnie wpływowych polityków korzystne dla siebie zmiany legislacyjne.

Jak pisze Shone, zwycięstwo Partii Pracy w kolejnych wyborach firmy przewidywały już wcześniej, w związku z tym przygotowały specjalne „laburzystowskie oddziały”, których zadaniem było stworzenie sieci kontaktów w tym obozie politycznym. Zatrudniani w tym celu byli m.in. byli politycy laburzystów. Dziennikarz wymienia nazwy najprężniej działających lobbystów: Arden Strategies, Global Counsel, Lowick Group, FGS Global, Weber Shandwick, Sovereign Strategy czy Pentland Communications. Od tych dwóch ostatnich darowizny otrzymała m.in. wicepremierka Wielkiej Brytanii Angela Rayner.

Lobbyści to NIE SĄ niezależni eksperci

Jak podaje w wynikach swojego dochodzenia openDemocracy, ostatnie 12 miesięcy to był czas wyjątkowo intensywny dla lobbystów. Nie było takiego tygodnia, żeby któryś z członków Partii Pracy nie uczestniczył w spotkaniu organizowanym przez zajmującą się lobbingiem politycznym agencję. Przodowała a takich aktywnościach firma Arden Strategies, której dowodzi były laburzystowski minister Jim Murphy. Jej klientami, zgodnie z tym, co ustaliła redakcja, są m.in. producent broni Northrop Grumman oraz firmy energetyczne UK Power Networks i SGN. Ich przedstawiciele spotykali się m.in. z Rachel Reeves czy politykiem delegowanym do współpracy z biznesem, ministrem handlu i przemysłu Jonathanem Reynoldsem.

Jak podsumowują eksperci przepytani przez openDemocracy, m.in. Henry Chango Lopez z niezależnej organizacji związkowej IWGB czy Tim Bierley, aktywista z Global Justice Now – politycy mogą traktować lobbystów jako niezależnych ekspertów, co powinno być wielce niepokojące dla brytyjskiego społeczeństwa. Nie ma takiej możliwości, aby interesy wielkiego koncernu zbrojeniowego czy energetycznego były zgodne z interesami zwykłych obywatelek i obywateli.