"Już ponad dwa tygodnie temu na budowę trafiły termometry. Odbywają się regularne pomiary temperatury, przed wejściem na plac budowy, przed rozpoczęciem pracy, po przerwach. Postaraliśmy się też odpowiednio wcześniej o zapasy płynów do dezynfekcji" - wymienia w rozmowie z "SE" Bartosz Sawicki, rzecznik firmy Gulermak, wykonawcy II linii metra.

To jednak - pisze gazeta - jak się okazuje, nie wystarcza pracownikom. "Jest dramatycznie mniej ludzi na obydwu placach budowy. Praktycznie nie ma godziny, żebyśmy nie otrzymywali informacji od podwykonawców o ograniczeniu liczby pracowników, o zwalnianiu pracowników do domu. To pracownicy z całej Polski, którzy po prostu się boją, że będą wprowadzane dalsze obostrzenia. Część inżynierów też przeszła na tryb pracy zdalnej lub półzdalnej" - mówi Sawicki.

"Co dalej z budową II linii metra? Dobra wiadomość jest taka, że planowane na 4 kwietnia otwarcie odcinka na Woli powinno się odbyć bez komplikacji" - czytamy w dzienniku.

Według "SE", metro po prawej stronie Wisły raczej nie ruszy jednak terminowo.

Reklama

>>> Polecamy: Rząd ogłasza stan epidemii w Polsce. Szkoły zamknięte do Wielkanocy