W 2022 r., w związku z wprowadzaniem do krajowego porządku prawnego postanowień pakietu mobilności, zmieniono wymogi dotyczące bazy eksploatacyjnej. Jak firmy sobie poradziły z nowym obowiązkiem?

ikona lupy />
Mateusz Włoch, ekspert ds. rozwoju w Inelo Polska / Materiały prasowe

Jeśli chodzi o zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc parkingowych w bazach w Polsce, odpowiadających co najmniej jednej trzeciej liczby pojazdów, oraz powrotu pojazdu na jedną z tych baz raz na co najmniej osiem tygodni, to spełnienie tych obowiązków dla większości krajowych przewoźników nie było problemem. Firmy rzeczywiście związane z naszym krajem, kierujące stąd operacjami transportowymi, naprawiające ciężarówki, i których kierowcy normalnie zaczynają pracę w Polsce, już wcześniej spełniały te wymagania.

Problem pojawił się jednak dla tych firm, które głównie dowoziły kierowców za granicę, najczęściej busami, oraz tych, które nie zjeżdżały do kraju ciężarówkami, a w większości wykonywały pracę przewozową w innych krajach. Te mają przede wszystkim kłopot ze spełnieniem obowiązku powrotu, tym bardziej że tachografy już od 2019 r. rejestrują pozycję GNSS, więc jest to łatwiej weryfikowalne podczas kontroli. Firmy bardzo często popełniają jeden błąd w tym zakresie – zapominają o zgłoszeniu jako bazy wynajętych placów parkingowych.

Warto dodać, że obowiązki są jednak nowe i nie było zbyt wiele kontroli w tym zakresie.

Od 21 sierpnia 2023 r. przewoźnicy będą musieli zmierzyć się z kolejnym obowiązkiem. Chodzi o inteligentne tachografy w nowych pojazdach. O jakich urządzeniach mowa?

Mowa o tachografach inteligentnych (generacja druga) w drugiej wersji. Różnica względem obecnych, czyli montowanych od 2019 r. tachografów inteligentnych w wersji pierwszej, polega przede wszystkim na tym, że będą one automatycznie rejestrować przekroczenie granicy. Do tego będą miały funkcję rejestrowania załadunku i rozładunku wraz z pozycją oraz typu przewozu. Poza tym urządzenie pozwoli na rozszerzone zdalne kontrole przez inspekcje, które będą mogły odczytać naruszenia czasu prowadzenia pojazdu. Wydłuży się też okres przechowywania danych w tachografie z 28 do 56 dni. Pojawią się więc nowe karty do tachografów z większą pamięcią. Wreszcie pojawi się autoryzacja sygnału GNSS. Dzięki temu, przy użyciu odpowiednich narzędzi, inspektor będzie w stanie jeszcze lepiej odtworzyć trasę pojazdu.

Co wejście nowych urządzeń oznacza dla przewoźników?

Dla przewoźników każda zmiana oznacza konieczność dostosowania się, a to pociąga za sobą koszty, np. obowiązkowej wymiany tachografów, dostosowania systemów i urządzeń do pobierania danych z tachografów oraz szkoleń dla pracowników czy kierowców i osób zarządzających. Największymi kosztami będzie obowiązkowa wymiana tachografów w transporcie międzynarodowym. Tu do końca 2024 r. trzeba będzie wymienić najstarsze tachografy w pojazdach, a więc analogowe i cyfrowe pierwszej generacji (G1), czyli wszystkie sprzed czerwca 2019 r. Od sierpnia 2025 r. w transporcie międzynarodowym należy używać wyłącznie tachografów inteligentnych drugiej wersji, czyli G2V2. Wymiana tachografu jest bardzo kosztowna, to co najmniej kilka tysięcy złotych. Do tego trzeba zarezerwować na tę czynność kilka godzin. To ogromne koszty w przypadku większych flot, które trzeba dokładnie zaplanować w budżecie.

Czy firmy będą w stanie same sobie z tym poradzić, czy będzie konieczne skorzystanie z pomocy zewnętrznych specjalistów?

Konieczność zatrudnienia specjalistów albo skorzystania z zewnętrznych firm to nie będzie obowiązek, ale w zasadzie bez tego trudno będzie uzyskać odpowiedzi na pytania, wprowadzić prawidłowe procedury postępowania oraz przeszkolić załogę, czyli kierowców i osoby zarządzające. Dodatkowo dojdą też koszty dostosowania posiadanych systemów pod nowe wymagania, np. tych do rozliczania czasu pracy lub pobierania danych z tachografów i kart kierowców.

Która z nowych funkcji ma największe znaczenie dla przewoźników?

Najbardziej oczekiwane przez kierowców i przedsiębiorców jest automatyczne rejestrowanie przekroczeń granic, bez zatrzymywania się. Natomiast kierowcy będą mieli dodatkowy obowiązek wprowadzania w tachografie załadunków i rozładunków. Wszystkie nowe funkcje wpłyną przede wszystkim na ułatwienie możliwości kontroli – łatwiej będzie sprawdzić dotrzymanie zasad dotyczących kabotażu, powrotu kierowców i pojazdów czy płacy zagranicznej (delegowania).

Trzeba również pamiętać, że zbliża się termin wprowadzenia elektronicznych listów przewozowych, to będzie kolejny krok, który pozwoli zautomatyzować kontrolę dokumentów.

Co jeszcze oznaczają dla przewoźników nowe tachografy?

Jeśli idzie o przekroczenia granicy, to pojawi się zapewne nowe zagrożenie.

Przedsiębiorcy będą musieli zwracać szczególną uwagę, którymi pojazdami mogą wykonać transport międzynarodowy, ponieważ po 2024 r. będzie to możliwe tylko z tachografem inteligentnym w wersji 1 lub 2, a po sierpniu 2025 r. już tylko w wersji 2.

Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę przy odbieraniu nowych pojazdów w okolicach wakacji tego roku, aby nie wpaść w pułapkę. Może się okazać, że nowy pojazd odebrany np. w sierpniu, będzie miał jeszcze tachograf inteligentny w wersji 1, przedsiębiorca nie zdąży zarejestrować auta przed 21 sierpnia i będzie musiał od razu wymienić urządzenie…

Czy dostrzega pan jeszcze jakieś ryzyka związane z wprowadzeniem nowego obowiązku już od 21 sierpnia tego roku?

Tak, trwa dyskusja i rozwiązywanie problemu związanego z autoryzacją sygnału lokalizacji (GNSS). Ta technologia nie jest jeszcze gotowa i nie będzie mogła być zaimplementowana przed sierpniem tego roku w tachografach. Najprawdopodobniej pierwsze nowe tachografy będą montowane bez tej funkcji, zostanie ona do nich dodana poprzez zmianę oprogramowania przy kolejnej kalibracji. Istnieje obowiązek kalibracji tachografu minimum raz na dwa lata. Ta sytuacja może opóźnić produkcję i certyfikację nowych urządzeń, przez co po 21 sierpnia może pojawić się problem z dostępnością właściwych tachografów.

Co w takiej sytuacji?

Może to oznaczać opóźnienia w odbiorze nowych pojazdów. Jeśli taka sytuacja okazałaby się długotrwała, może spowodować problemy w wykonywaniu transportów. Innym zagrożeniem może być też niska dostępność tachografów na rynku, które mają być wymieniane w pojazdach używanych – ale tego nie jesteśmy w stanie teraz jednoznacznie przewidzieć.

Zagrożeniem będzie też czekanie na ostatnią chwilę z wymianą tachografów w 2024 i 2025 r. To nie jest operacja szybka i może się okazać, że nie będzie możliwości wymiany przed ostatecznym terminem, co spowoduje uziemienie niektórych pojazdów. Najlepiej już od sierpnia tego roku rozplanować wymianę tachografów w swojej flocie. Przede wszystkim trzeba się zastanowić, którymi pojazdami i przez jaki czas będzie przewoźnik wykonywał transporty międzynarodowe po 2024 i 2025 r.

Rozm. PO

Czytaj więcej w dodatku Transport i Logistyka