Tusk wyjaśnił, że w ewentualnym styczniowym szczycie mieliby wziąć udział szefowie unijnych instytucji oraz władze tureckie, a nie przywódcy wszystkich państw UE, jak to miało miejsce na poprzednim szczycie UE-Turcja w marcu i szczytach wcześniejszych.

"Powinniśmy kontynuować dialog z Turcją, także w takim formacie. Musimy sfinalizować pewne wspólne inicjatywy z Turcją" - powiedział Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu szefów państw i rządów państw UE w Brukseli. Jak dodał, najtrudniejszym wyzwaniem jest liberalizacja wizowa. UE obiecała Turcji przyśpieszenie decyzji w sprawie zniesienia wiz wiosną, w zamian za współpracę w zahamowaniu fali migracyjnej. Turcja nie spełniła jednak wszystkich kryteriów.

"Turcji trudno spełnić wszystkie warunki, szczególnie w sprawie ustawy antyterrorystycznej. To nie wynik złych zamiarów, ale obiektywy wynik trudnej sytuacji" - dodał.

Tematem planowanego szczytu ma być wdrażanie porozumienia w sprawie migracji i współpraca w unii celnej. "Mamy dość powodów, by uzasadnić organizację tego spotkania" - dodał szef Rady Europejskiej.

Reklama

W minionych tygodniach UE ostro krytykowała czystki i represje przeprowadzane przez władze Turcji po lipcowej próbie zamachu stanu. Parlament Europejski wezwał do zamrożenia negocjacji w sprawie przystąpienia Turcji do UE.

Unii zależy jednocześnie na utrzymaniu współpracy z Ankarą w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego. Zgodnie z zawartym w marcu porozumieniem Turcja przyjmuje z powrotem wszystkich nielegalnych imigrantów, którzy przedostali się do Grecji, a UE ma przesiedlać syryjskich uchodźców bezpośrednio z obozów w Turcji. Dzięki tym ustaleniom, skuteczniejszej kontroli granicy tureckiej i zwalczaniu gangów przemytników ludzi udało się znacznie ograniczyć liczbę migrantów przeprawiających się do Grecji.

Tematem czwartkowego szczytu UE był kryzys migracyjny, w tym partnerstwo z krajami pochodzenia migrantów w Afryce i reforma unijnej polityki azylowej. Jak powiedział Tusk, uzgodniono, że prace nad reformą będą kontynuowane w pierwszej połowie 2017 r. "Celem jest konsensus" - podkreślił Tusk.

Premier kończącej półroczne przewodnictwo w UE Słowacji Robert Fico ocenił, że w ciągu minionych miesięcy poczyniono postęp w sprawie reformy polityki azylowej, która budzi w Unii duże spory. Propozycja KE w tej sprawie zakładała stały system dystrybucji uchodźców między kraje UE w sytuacji znacznego napływu migrantów.

Przeciw takiemu rozwiązaniu jest Grupa Wyszehradzka – w tym Polska. Zamiast obowiązkowej relokacji uchodźców Słowacy zaproponowali system oparty na "efektywnej solidarności", zgodnie z którą pomoc w sytuacji kryzysu uchodźczego mogłaby przybrać różne formy - oprócz relokacji uchodźców także np. wsparcie finansowe bądź zwiększone składki dla Europejskiego Biura Wsparcia ds. Azylu (EASO) czy Europejskiej Agencji ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej (EBCG).

"Zaczęliśmy debatę o koncepcji tzw. efektywnej solidarności. Nasz cel, by znaleźć wspólny mianownik, został osiągnięty. Stanowiska krajów członkowskich są bliższe sobie. Jest zrozumienie, że potrzebujemy rozwiązania, a atmosfera naszej dyskusji jest także lepsza" - powiedział Fico. "Wierzę, że udało nam się zbudować most między dwoma obozami. Uważam, że przynajmniej jest zrozumienie, iż solidarność można okazać nie tylko poprzez zaakceptowanie obowiązkowych kwot" dystrybucji uchodźców - dodał premier Słowacji.

Według Tuska dyskusja o koncepcji "efektywnej solidarności" będzie kontynuowana w pierwszej połowie 2017 r., gdy przewodnictwo w Unii przejmie Malta.

Przywódcy unijni zgodzili się też, że UE powinna podpisać kolejne umowy o partnerstwie z krajami pochodzenia uchodźców. W tej chwili ma takie porozumienia z Nigrem, Nigerią, Senegalem, Etiopią oraz Mali. Dzięki wsparciu unijnemu udało się zmniejszyć napływ migrantów do UE i tranzyt przez te kraje.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)