W Syrii walczyły tysiące rosyjskich najemników; teraz zapewne pozostaną tam, by pilnować lukratywnych kontraktów naftowych zawartych między rządem w Damaszku a rosyjską firmą powiązaną z biznesmenem zwanym "kucharzem Putina" - pisze we wtorek AP.

Blisko 3 tys. rosyjskich najemników zakontraktowanych przez tzw. grupę Wagnera walczyło w Syrii od 2015 roku, zanim jeszcze kampania sił zbrojnych Rosji pomogła oddziałom syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada przejąć kontrolę nad strefami konfliktu - przypomina agencja.

Na czele grupy Wagnera stoi przyjmowany na Kremlu pułkownik rezerwy Dmitrij Utkin, pseudonim Wagner. Rosyjskie prawo zabrania zatrudniania najemników wojskowych, co nie przeszkodziło Moskwie posłużyć się potajemnie żołnierzami Wagnera w Syrii.

Utkin został objęty w czerwcu amerykańskimi sankcjami; resort finansów USA uznał, że rekrutował on byłych żołnierzy na front hybrydowej wojny, jaką Rosja prowadzi na Ukrainie.

Sankcjami objęty został też Jewgienij Prigożyn, zwany przez rosyjskie media "kucharzem Putina", ponieważ zbił fortunę restauracjach, zamówieniach publicznych i kateringu dla dygnitarzy Kremla i ich zagranicznych gości. Prigożyn ma - jak podaje AP - dobre stosunki z Władimirem Putinem od 10 lat, a ostatnio rozszerzył działalność biznesową na usługi dla sił zbrojnych.

Reklama

Firma Prigożyna Evro Polis - kontynuuje AP, powołując się na portal Fontanka - ma stać się fasadą dla operacji grupy Wagnera w Syrii. W 2017 roku Evro Polis ogłosiło, że rozwinęło działalność w sektorze górniczym, gazowym i naftowym, otworzyło też biuro w Damaszku.

"Uważamy, że firma ta jest po prostu przykrywką dla prywatnej firmy Wagnera i może zabiegać o zalegalizowanie tej grupy, prawdopodobnie, aby można ją było w przyszłości wykorzystać w celach komercyjnych" - powiedział AP reporter Fontanki Denis Korotkow.

Agencja AP zdobyła kopię kontraktu zawartego między Evro Polis a syryjskim państwowym koncernem General Petroleum, zgodnie z którym rosyjska firma ma prawo do 25 proc. przychodów z wydobycia ropy i gazu na terenach, które "kontraktorzy" odbiją z rąk Państwa Islamskiego i zabezpieczą. O tym samym kontrakcie Fontanka informowała w czerwcu.

Proszone o komentarz rosyjskie ministerstwo energii odmówiło podania jakichkolwiek informacji na ten temat, zasłaniając się tajemnicą handlową.

AP przypomina też, że dzięki wykorzystaniu najemników oficjalny bilans ofiar wśród rosyjskich wojskowych wysłanych na ten front jest niższy niż w rzeczywistości, co nie jest bez znaczenia dla Putina ubiegającego się o reelekcję w 2018 roku.

Moskwa posłużyła się najemnikami również w innych konfliktach. W październiku szef Służba Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Hrycak poinformował, że są dowody, iż grupa Wagnera aktywnie uczestniczyła w konflikcie w Donbasie.

W ubiegłym roku "Le Figaro" podał, że rosyjscy najemnicy walczyli też w Libii i innych krajach Afryki, a prywatne armie stały się "nowym instrumentem polityki zagranicznej Kremla, który stara się zacierać ślady po ich operacjach".

Według resortu obrony Rosji w Syrii zginęło 41 rosyjskich żołnierzy.

Portal Fontanka podaje że zginęło ponadto 73 najemników. AP powołuje się też na Conflict Intelligence Team - portal aktywistów, którzy początkowo weryfikowali oficjalne rosyjskie informacje na temat konfliktu na Ukrainie, a teraz śledzą też poczynania sił zbrojnych Rosji; według tego portalu zginęło 101 najemników. Obydwa źródła zastrzegają, że szacunki te są "ostrożne".

>>> Czytaj też: Polska jest największym producentem węgla w UE, a brakuje go w elektrowniach. Jak to możliwe?